UrodaZdrowie prosto z Indii. W Poznaniu

Zdrowie prosto z Indii. W Poznaniu

Zdrowie prosto z Indii. W Poznaniu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
15.02.2017 15:42, aktualizacja: 20.02.2017 12:25

W samym centrum Poznania, nad brzegiem jeziora Maltańskiego, znajduje się miejsce niezwykłe na polskiej mapie. W działającym na terenie Term Maltańskich Spa 1306 można spróbować orientalnych „ceremonii”, na czele z masażem ajurwedyjskim – jednym z najnowszych i zarazem najstarszych na świecie hitów kosmetycznych.

Przyjemne ciepło rozlewa się po ciele. Sprawca tego odczucia to olej sezamowy, który opływa skórę kawałek po kawałku. Najpierw łydka, udo, potem ręce masażystki wędrują w górę, robią zawijas na pośladkach i kolejna łydka, udo. Kilka gładkich szusów na plecach i wtem coś zupełnie dziwnego: jakby na skórę spadły miliony mikroskopijnych kryształków o wygładzonych końcach. – To zmielone na drobny proszek zioła – wyjaśnia fizjoterapeutka, której drobne dłonie bez ustanku krążą po ciele. – Są tu m.in. owoce amla, które mają działanie antyoksydacyjne, zawierają bowiem więcej witaminy C niż cytryna. Jest jęczmień, poprawiający metabolizm kolagenu i ujędrniający skórę, oraz miodla indyjska o silnych właściwościach antybakteryjnych.

Pod wpływem ruchów masażystki krew zaczyna intensywnie krążyć, a ciało solidnie się rozgrzewa. Nie jest to delikatne głaskanie skóry czy subtelne uciskanie mięśni, ale raczej porządne szorowanie. Ostrożne, ale jednak dość stanowcze. Bo w tym masażu nie chodzi tylko o rozluźnienie i relaks, ale również o wtarcie we wszystkie pory ciała oleju i uwalniających się pod wpływem ciepła dobroczynnych właściwości ziół. To udvartana – jeden z najprzyjemniejszych masaży ajurwedyjskich.

Obraz
© Materiały prasowe

Nowy hit na polskim podwórku

W ostatnich miesiącach znacznie wzrosło zainteresowanie zabiegami ajurwedyjskimi – mówi fizjoterapeutka Monika Lewandowska, która pracuje w Spa 1306 w poznańskich Termach Maltańskich. – Ludzie na długo zapomnieli o tradycyjnych metodach radzenia sobie ze stresem, zmęczeniem i bezsennością. Uwierzyli w tabletki, ale gdy one nie skutkują, zaczynają na powrót interesować się naturalnymi, sprawdzonymi sposobami wspomagania zdrowia.

W Polsce wciąż niewiele gabinetów spa i wellness oferuje tego typu zabiegi, ale coraz częściej pojawiają się ośrodki, w których można spróbować indyjskich technik masażu. Jednym z nich są wspomniane Termy Maltańskie – zlokalizowany w samym centrum Poznania, nad brzegiem jeziora Maltańskiego, nowoczesny kompleks sportowo-rekreacyjny, wykorzystujący naturalne wody geotermalne (pobierane z głębokości 1306 m). Poza pełnowymiarowymi basenami sportowymi, aquaparkiem i światen saun, na jego obszarze znajdziemy Spa 1306 – miejsce dosyć wyjątkowe w kraju. Dlaczego? Bo oprócz „standardowych” zabiegów pielęgnacyjnych, odmładzających, modelujących sylwetkę kosmetologicznych i prozdrowotnych (jak kąpiele solankowe czy borowinowe), oferuje orientalne „ceremonie”, czyli kilkuetapowe zabiegi, które poza pielęgnacją ciała fundują porządną dawkę głębokiego odprężenia i relaksu.

Obraz
© Termy maltańskie / Spa 1306 | Termy Maltańskie / Spa 1306

Dla każdego co innego

Są wśród nich: hammam – słynna łaźnia turecka, rasoul – zabiegi glinką oczyszczającą, połączone z łaźnią parową rodem z Maroka, a także wywodząca się z Indii ajurweda. Ta ostatnia (jako „koncepcja zdrowia i terapii” uznawana od 1979 przez Światową Organizację Zdrowia) zajmuje się nie tylko ciałem, ale i duchem człowieka. Nie skupia się wyłącznie na określonej dolegliwości, ale na szerszym kontekście. Masaże zaś uważa za formę terapii, która pomaga przywrócić organizmowi zaburzoną równowagę i prawidłowy przepływ energii.

Po przeanalizowaniu udzielonych odpowiedzi „pacjentowi” zalecany jest zgodny z jego potrzebami zabieg. I tak abyangę, czyli masaż polegający na starannym wmasowaniu w ciało podgrzanych olejów, poleca się tym, którzy chcą wzmocnić swój system immunologiczny i poprawić wygląd skóry. Udvartanę, czyli intensywny masaż całego ciała wykonywany przy użyciu proszku ziołowego zmieszanego z olejem, „przepisuje się” przede wszystkim osobom zmagającym się z cellulitem czy nadwagą, chcącym oczyścić organizm z toksyn. Shirodhara natomiast zalecana jest tym, którzy walczą z bezsennością i mają problemy na tle nerwowym. – Zabieg polega na masowaniu obszaru pomiędzy brwiami i czoła za pomocą strumienia ciepłego oleju, ma zbawienny wpływ na system nerwowy, redukuje stres i relaksuje – tłumaczy fizjoterapeutka. I dodaje: – Przypomina mi się historia pewnej pani, która w trakcie pierwszego zabiegu shirodary potwornie się rozpłakała, a podczas drugiego wpadła w histeryczny śmiech, z taką siłą wypływały z niej tłamszone na co dzień emocje.
Fizjoterapeutka zapewnia przy okazji, że nie ma pana, który oparłby się odprężającemu działaniu masażu głowy: – Wszyscy, jak jeden mąż, w jego trakcie zasypiają – śmieje się Monika.

Obraz
© Termy maltańskie / Spa 1306 | Termy Maltańskie / Spa 1306

W nowej skórze

60 minut mija jak z bicza strzelił. Szybki prysznic, a ponieważ ciało wciąż jest rozpalone od tarcia i masowania, przyda się chwila relaksu, w miejscu udekorowanym, tak jak wszystkie wnętrza spa, w estetyce orientalnej i wschodniej. Ciepłe burgundy i łagodne kremy na ścianach podbite przez przytłumione światło przenoszą do innej rzeczywistości. Ma ona w sobie coś z Marrakeszu nocą.

Na zewnątrz szarość i zimno lutowego popołudnia. Gorąc jednak wciąż rozpala od środka i nie ma mowy o zmarzniętych stopach, mimo przymrozku. Krew szybciej krąży w żyłach jeszcze przez długie godziny po powrocie do domu. Choć jest za wcześnie, by ocenić antycellulitową czy ujędrniającą moc zabiegu (poza tym, aby osiągnąć wymierne rezultaty, masaże trzeba stosować regularnie, w wersji idealnej – raz w tygodniu), już teraz można stwierdzić, że skóra jest gładka jak u niemowlaka. Zupełnie nieświadomego tych wszystkich codziennych procesów rogowacenia, wiotczenia, zmęczenia i starzenia, które prędzej czy później zaczną się do niego dobierać.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także