Blisko ludzi9 na 10 kobiet jest tu molestowanych. Nietypowy sposób pomocy

9 na 10 kobiet jest tu molestowanych. Nietypowy sposób pomocy

9 na 10 kobiet jest tu molestowanych. Nietypowy sposób pomocy
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Gruszczyńska
20.06.2016 15:11, aktualizacja: 20.06.2016 16:02

W Indiach wiele kobiet doświadcza molestowania seksualnego. Do takich incydentów najczęściej dochodzi w środkach komunikacji publicznej. Gdy autobusem jedzie 10 kobiet, 9 jest molestowanych - to wyciąg ze statystyk. Codziennie rano spod uniwersytetu w Kaszmirze rusza wyjątkowy pojazd. Na jego pokładzie są tylko kobiety. Wyluzowane i uśmiechnięte. Tu nie ryzykują, że narażą się na ordynarne zaczepki, a nawet obmacywanie.

- To świetna zabawa patrzeć, jak nasz wesoły autobus mija mężczyzn stojących na przystanku – śmieje się Haifa Ali z Kaszmiru.
Na pomysł uruchomienia takiej linii wpadła Mehbooba Mufti, pierwsza kobieta zarządzająca regionem Kaszmir. - Podróżowanie zwykłymi publicznymi liniami można porównać do pójścia na wojnę, więc uważam, że to świetna inicjatywa w naszej społeczności zdominowanej przez mężczyzn - komentuje dla BBC Umaira Hassan, studentka dziennikarstwa. Niedawno jeden z pasażerów dotykał jej kolana. Gdy zwróciła mu uwagę, jeszcze się do niej przybliżył. Każda z jej koleżanek ma podobne doświadczenia.
- Albo milczysz, albo z tym walczysz, ale jeśli wybierzesz to drugie, musisz się przygotować na oskarżenia, że jesteś prowokatorką, że to twoja wina - mówi Sadia, studentka.
Kobiety zbierają teraz podpisy pod petycją, by podobne damskie autobusy obsługiwały wszystkie miejskie linie.

Hinduskie społeczeństwo oburza się na sposób traktowania płci pięknej.
Maini Mahanta, redaktor naczelna jednego z hinduskich czasopism, przyznaje, że w torebce zawsze nosi chilli w proszku. To jej tajna broń na wypadek, gdyby miała skorzystać z transportu publicznego. Nie zawahałaby się sypnąć nim w twarz oprawcy.
Wtóruje jej Deepika Patar, dziennikarka gazety „Seven Sister”. - Miejskie autobusy stanowią zagrożenie dla pań. Przestałam nimi podróżować, wolę bezpieczniejsze riksze. Jeśli kobiety stoją, bo nie ma miejsca, mężczyźni często wciskają się przed nie, aby tylko dotknąć ich piersi lub innych części ciała - opowiadała na łamach brytyjskiego dziennika „The Guardian”.

W ubiegłym roku ogromne emocje wzbudziła informacja o pierwszej kobiecie - kierowcy autobusu w Indiach. - Mam pięć sióstr. Od zawsze musiałam pracować. Najpierw nauczyłam się prowadzić rikszę, a później vana. Przede wszystkim chcę dbać o bezpieczeństwo pasażerek - mówi 30-letnia Vankadarath Saritha z Delhi. Podjęła tę pracę, żeby wesprzeć rodzinę i inne kobiety. W pierwszych dniach jej pracy wiele osób podchodziło do niej, gratulowało, robiło jej zdjęcia telefonami komórkowymi - donosili korespondenci BBC.

Przypomnijmy, jak tragicznie skończył się incydent z grudnia 2012 roku. W stołecznym autobusie sześciu mężczyzn napadło na 23-letnią kobietę. Gwałcili ją na przemian przez kilkadziesiąt minut, a później wyrzucili z jadącego pojazdu. Zmarła po kilkunastu dniach pobytu w szpitalu.
Ten brutalny atak wywołał falę protestów w całych Indiach. Ludzie brali udział w marszach sprzeciwu, domagając się kary śmierci dla sprawców oraz wzmożonej ochrony dla kobiet. Przed rządowymi budynkami doszło do zamieszek.

Zobacz także: Indie zakażą kontrowersyjnych islamskich rozwodów?

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3)
Zobacz także