Blisko ludziBez Skłodowskiej, Kopernika i antykoncepcji. Eksperci PAN punktują braki nowej podstawy programowej

Bez Skłodowskiej, Kopernika i antykoncepcji. Eksperci PAN punktują braki nowej podstawy programowej

Bez Skłodowskiej, Kopernika i antykoncepcji. Eksperci PAN punktują braki nowej podstawy programowej
Źródło zdjęć: © Forum
Magdalena Drozdek
06.02.2017 15:19, aktualizacja: 06.02.2017 18:09

Rodzice protestują, internet zalewa fala komentarzy, ale prace nad reformą edukacji trwają. Eksperci Polskiej Akademii Nauk wskazują, czego nowej podstawie brakuje. Brak Skłodowskiej i Kopernika to tylko fragment tych zmian.

Minister Anna Zalewska na początku lutego poinformowała, że kurs reformy edukacji ma być utrzymany. Założenia podstawy programowej mają być przekazane 14 lutego. Tymczasem na Twitterze można przeczytać fragmenty opinii ekspertów Polskiej Akademii Nauk. To tylko kilka z nich.

Fizyka bez Kopernika: Brakuje chociaż kilku najważniejszych tematów nawiązujących do fizyki współczesnej, która jest bardzo dynamicznie rozwijającą się nauką, a zarazem podstawą rozwoju różnych dziedzin techniki. Brak zastosowania fizyki w medycynie czy nowych technologiach. Nie ma informacji o odkryciach Marii Skłodowskiej-Curie ani o alternatywnych źródłach energii. Brakuje też tematów dotyczących budowy wszechświata (w tym teorii Mikołaja Kopernika) oraz kosmonautyki.

Biologia i chemia ze stratami: W dziale rozmnażanie i rozwój człowieka brak jest tematów związanych z antykoncepcją. Z kolei przy omawianiu ewolucji życia zbyt skrótowo potraktowano teorię ewolucji Karola Darwina. Bardzo szeroki temat ochrony przyrody został ujęty tylko jednym zdaniem.

Na pohybel czytelnictwu: Realizacja podstawy programowej w formie zawartej w projekcie, grozi zapaścią czytelnictwa, marginalizacją dużej części społeczeństwa w zakresie uczestnictwa w kulturze, niedostatkiem u wielu młodych ludzi kompetencji komunikacyjnych niezbędnych do aktywnego udziału w życiu publicznym i do efektywnego funkcjonowania na rynku pracy, zagraża wreszcie sprowadzeniem istotnych wartości humanistycznych, narodowych i artystycznych do postaci każdego katalogu bezrefleksyjnie powtarzanych formuł.

Obraz
© Twitter

Ekspertów niepokoi nie tylko brak podstawowych tematów, których przez pokolenia nauczano w szkołach, ale sam obraz ucznia, jaki wyłania się z opiniowanego projektu.

- Ma on być jedynie odtwórcą przekazanych mu wiadomości. Kształcenie językowe zasadniczo ogranicza się do abstrakcyjnej dla dziecka wiedzy gramatycznej, natomiast kształcenie literackie nie zakłada samodzielności myślenia, rozwijania umiejętności interpretacji, przyjemności lektury, aktywności czytelniczej, opiera się wyłącznie na przymusie – czytamy w opublikowanym przez Komisję Edukacji Komitetu Nauk o Literaturze.

- Brak reakcji na przesyłane listy, a przede wszystkim podejmowanie przez MEN i anonimowy Zespół opracowujący podstawę programową działań ignorujących krytyczne opinie ekspertów, budzi zdziwienie i stanowczy sprzeciw (…) Nieuzasadnione, pośpieszne i szkodliwe działania MEN w zakresie zmian strukturalnych szkolnictwa oraz tworzenia nowych podstaw programowych, nie mogą być zaakceptowane – pisze w liście prof. dr hab. Krzysztof Kłosiński.
Rodzice, a także nauczyciele nie kryją swojego oburzenia.

- To próba całościowej zmiany, zaczynając od zmiany mentalności, od wychowania sobie nowego typu Polaka, narodowca, lojalnego władzy i Kościołowi - mówi Joanna, który uczy w gimnazjum języka polskiego. - Będziemy uczyć się tego, czego PiS będzie chciał.

Kto został nowym ekspertem MEN w kwestii wychowania do życia w rodzinie? – pyta Natalia, nauczycielka WOS-u, nawiązując do prof. Urszuli Dudziak. - To osoba, która w swoich wykładach manipuluje badaniami i przeczy faktom, zwalcza antykoncepcję, a za jedyną słuszną metodę uznaje naturalne sposoby, czyli kalendarzyk małżeński. Tego się będą uczyć nasze dzieci.

Nauczyciele przypominają o badaniach PISA, które wyraźnie wskazują, że polscy gimnazjaliści znajdują się w europejskiej czołówce, wytrącając minister edukacji Annie Zalewskiej argument, że reforma ma służyć wyrównaniu szans polskich uczniów na świecie. Dodają także, że będzie bardzo kosztowna, nie ma więc mowy o oszczędnościach.

- To nieprawda, że ta reforma dotknie tylko gimnazja. Przy okazji zdemolowany zostanie cały system edukacji, podstawówki i licea też – mówiła Anna Mrotek, dyrektorka gimnazjum nr 25 w Gdańsku. – Musimy apelować do rodziców. Protest społeczny oparty na rodzicach jest naszą szansą!

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (263)
Zobacz także