Czy warto płacić więcej za żywność eko?

W produktach eko również znajdziemy substancje konserwujące. Według polskiego prawa taki produkt może w 5 proc. zawierać składniki, które nie pochodzą z naturalnych upraw.

Eksperci biją na alarm – częste jedzenie mięsa i wędlin kilkakrotnie zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwór. Wszystko przez sztuczne dodatki i konserwanty, którymi naszpikowano produkty, by polepszyć ich smak i przedłużyć trwałość. Rozwiązaniem jest zdrowa żywność, wyprodukowana z naturalnych składników, bez chemii i GMO. Jednak jej cena potrafi być nawet kilkakrotnie wyższa, niż mięs i wędlin dostępnych w marketach. Czy warto przepłacać, by jeść zdrowo?

Okazuje się, że w produktach eko również znajdziemy substancje konserwujące. Według polskiego prawa taki produkt może w 5 proc. zawierać składniki, które nie pochodzą z naturalnych upraw. Wśród nich fosforan monowapniowy, który w nadmiernych ilościach osłabia przyswajanie wapnia czy węglany sodu, wpływające negatywnie na pracę nerek. Sklepy z żywnością bio chwalą się, że w ich wyrobach nie ma antybiotyków. To sztuczka producentów, gdyż w żadnych produkcie przeznaczonym do spożycia nie mogą się one znaleźć.

Zwierzęta przeznaczone na żywność eko żyją dłużej i jedzą bardziej różnorodną paszę, dlatego ich mięso jest bardziej wartościowe. Z pewnością wpłynie to korzystnie na nasze zdrowie. Dlatego, jeśli chcemy żyć zdrowiej i nie tracić fortuny, lepiej poszukać małych zakładów wędliniarskich, które dbają o jakość produktów, a mają dwa razy niższe ceny, niż sklepy z żywnością eko.