Blisko ludziFrancja walczy z plagą pornografii upublicznianej dla zemsty

Francja walczy z plagą pornografii upublicznianej dla zemsty

Francja walczy z plagą pornografii upublicznianej dla zemsty
Źródło zdjęć: © 123RF
Aleksandra Kisiel
19.01.2016 10:02, aktualizacja: 19.01.2016 10:35

Francja jest kolejnym krajem w którym "revenge porn" czy porno zemsta będzie karalna. Osoby, które bez wiedzy i zgody wszystkich sfotografowanych osób wrzucą do sieci pornograficzne zdjęcia czy filmy muszą liczyć się z rokiem pozbawienia wolności i grzywną.

„Revenge porn” czyli zemsta pornograficzna to zjawisko polegające na publikowaniu w internecie, zdjęć lub filmów o charakterze erotycznym, bez wiedzy i zgody osoby (osób) fotografowanych. W 26 stanach USA, Wielkiej Brytanii czy Niemczech zachowanie takie jest przestępstwem. Ofiarami „revenge porn” są w 80 proc. kobiety, choć coraz częściej zdarza się, że to mężczyźni natrafiają na własne, rozbierane zdjęcia, które do sieci wrzuciły byłe partnerki, zazdrosne żony czy porzucone kochanki. Francja będzie kolejnym krajem, w którym pornozemsta będzie nielegalna.

Francuski parlament pracuje nad poprawką do ustawy Republika Cyfrowa, w myśl której upowszechnianie materiałów o treści erotycznej, bez wiedzy i zgody wszystkich osób przedstawianych w rzeczonych materiałach, będzie karalne. Przestępcom, którzy publikując materiały erotyczne będą chcieli zemścić się na byłych partnerach grozić będzie rok pozbawienia wolności i grzywna do 45 000 euro.

Deputowani Zgromadzenia Narodowego uznali, że problem pornograficznej zemsty jest już tak powszechny, że trzeba powziąć kroki prawne, by zniechęcać potencjalnych „mścicieli” przed tego rodzaju aktywnością. Kary, choć nie bardzo surowe, mogą działać prewencyjnie. I to chyba najważniejszy aspekt ustawy, nad którą pracują Francuzi. Bowiem rzecz raz upowszechniona w internecie, nigdy zeń nie zniknie. Praktycznie niemożliwym jest usunięcie fotografii, które wyciekły do sieci. Natychmiast są one powielane, pobierane, przekazywane kolejnym użytkownikom. Doskonale wiedzą o tym użytkownicy iCloud i ofiary hakerów (w tym Jennifer Lawrence), których prywatne, często nagie zdjęcia wyciekły do sieci w 2014 roku. Do dzisiaj na forach i w serwisach pornograficznych można znaleźć niektóre z nich.

Oczywiście, najłatwiej byłoby powiedzieć, że osoby, które zdecydowały się zrobić takie fotki, same są sobie winne. Ale to droga na skróty i próba obwiniania ofiary. W końcu większość ofiar „revenge porn” robiła zdjęcia czy nagrywała filmy w najbardziej intymnych, najszczęśliwszych momentach swojego życia. Nikt wówczas nie myśli o tym, co może się zdarzyć, jeśli dojdzie do rozstania, tak samo jak żadne szczęśliwe małżeństwo nie zbiera „na wszelki wypadek” dowodów, które mogą przydać się podczas rozwodu.

Jeśli już zdecydowaliście się (zawsze wspólnie, nigdy nie rób zdjęć czy filmów z ukrycia!) na intymną sesję, ustalcie, w jaki sposób będziecie przechowywać zdjęcia. Zawsze lepiej jest trzymać je w pamięci zewnętrznej. Pen drive, dysk USB czy nawet płyta CD są lepszym rozwiązaniem niż pamięć telefonu, chmura czy dysk twardy komputera. Możecie też ustalić, że po obejrzeniu fotek, wspólnie je kasujecie. Wówczas macie największą pewność, że nie zostaną one wykorzystane czy wypuszczone do sieci. Póki co, zdrowy rozsądek i szczera rozmowa z partnerem to jedyne zabezpieczenie przed pornozemstą dostępne w Polsce, bowiem nasi parlamentarzyści albo nie wiedzą o problemie, albo jak 95 proc. ofiar – wstydzą się o nim mówić.

POLECAMY:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także