Laura Łącz - Jesiennie

Laura Łącz - Jesiennie

Laura Łącz - Jesiennie
Źródło zdjęć: © akpa
18.10.2013 15:11, aktualizacja: 22.10.2013 14:02

Jesień jest dla mnie niezwykle pracowitym okresem. Od jakiegoś czasu, z racji wielu innych zobowiązań, wzięłam bezpłatny urlop w teatrze, ale przez wiele lat kojarzyłam jesień właśnie z początkiem sezonu teatralnego.

Życie zawodowe

Jesień jest dla mnie niezwykle pracowitym okresem. Od jakiegoś czasu, z racji wielu innych zobowiązań, wzięłam bezpłatny urlop w teatrze, ale przez wiele lat kojarzyłam jesień właśnie z początkiem sezonu teatralnego. Właściwie od urodzenia jesień wyznaczała rytm całego naszego życia, bo oboje rodzice pracowali w teatrze. Plan zdjęciowy trwa do wakacji, później jest letnia przerwa urlopowa, żeby powrócić na plan jesienią. Poza tym, jako właścicielka agencji i organizatorka różnego rodzaju eventów, jesienią mam bardzo dużo pracy. W tym roku przygotowuję również repertuar kolędowy.

Jesienna pielęgnacja

Od wczesnej młodości słońce jest moim sprzymierzeńcem. Właściwie opalałam się od kwietnia do listopada. W tym roku znacznie mniej korzystałam ze słońca, uznając, że przebarwienia zdecydowanie bardziej szpecą niż zmarszczki. Jesień to dla mnie czas większej dbałości o skórę twarzy. Stosuję kremy nawilżające, peelingi, różnego rodzaju maseczki. Mam dość jasną, bladą cerę, więc jesienią używam korektora, podkładu, który tuszuje drobne niedoskonałości oraz odrobinę różu. Maluję się sama, nie korzystam z pomocy wizażystek. Nawet na plan serialu przychodzę już umalowana. Nie chodzę do salonów SPA, do kosmetyczek. Czuję się tam, jak na fotelu dentystycznym i chciałabym stamtąd jak najszybciej uciec. Ingerencja drugiej osoby jest dla mnie krępująca.

Zdrowie jesienią

Pochodzę z długowiecznej rodziny, której nie imały się żadne choroby. Moja 90-letnia mama w ogóle nie choruje. Mam dobre geny! Samopoczucie i odporność nie są kwestią numeru PESEL, ale nastawienia. Nie choruję, nie biorę żadnych leków, nie dbam o siebie w przesadny sposób i jestem bardzo zdrowa.

Jesienna kuchnia

Jesień w naszym klimacie jest fantastyczna, zwłaszcza że mamy taki urodzaj warzyw, owoców i grzybów. W tym roku zrobiłam całą masę kompotów z wiśni, malin i moreli. Na jesienne chłody będą w sam raz!

Moje życie całkowicie zmieniło się w momencie, kiedy odszedł mój mąż, Krzysztof Chamiec, który kochał naturę i zdrowe odżywianie. Przez ponad dwadzieścia lat naszego wspólnego życia prowadziłam kuchnię w oparciu o naturalne składniki. Wspólnie z Krzysztofem wędkowaliśmy, zbieraliśmy grzyby i robiłam dużo różnych przetworów. Miałam całą spiżarnię marynat z grzybów, śliwek, gruszek, dyni i kompotów. Krzysztof zwracał uwagę, żeby to były owoce zdrowe, od zaufanego rolnika, nie pryskane. Po jego śmierci wszystko się zmieniło. Przeważnie stołuję się na mieście. Podobnie zresztą mój syn.

Jesienna chandra

Lubię deszczową, barową pogodę - jeśli nie mam pracy, najchętniej siedzę w domu. Nie oszczędzam ani na prądzie, ani na gazie. Lubię, gdy jest ciepło i jasno. Już od września włączam mój własny piec gazowy w piwnicy, który chodzi na pełnych obrotach aż do następnego lata. Komfort życia jest dla mnie bardzo ważny. Jeśli nie mam pracy, oglądam telewizję, różnego rodzaju talent-show i seriale telewizyjne, albo surfuję po internecie.

Jesienna szafa

Jesienna kolorystyka nawiązująca do kolorów ziemi, owoców i warzyw jest stonowana i ładnie się prezentuje. Stanowczo odrzucam ciemną, przygnębiającą kolorystykę. W czasach szkoły teatralnej panowała moda na czerń. Wszystkie moje koleżanki, łącznie ze mną, ubierały się na czarno, albo na szaro, potem doszły różnego rodzaju brązy. Po śmierci mojego męża przez wiele lat chodziłam w tych przygnębiających kolorach, które tylko potęgowały smutek i depresję. Na szczęście pewnym momencie polubiłam pastele i czerwienie. Wyglądam lepiej i młodziej, i tak też się czuję (uśmiech).

Jesienny ogród

Jedną z wielu zalet mojego ogromnego domu jest posiadanie własnego ogrodu. Jesień to taki czas, w którym ten ogród przechodzi kolejną sezonową metamorfozę. Latem na tarasie i balkonie mam na ogół bukszpany i hortensje, które jesienią przesadzam do gruntu. W moim jesiennym ogrodzie są rokrocznie nowe astry, chryzantemy i wrzośce.

Opracowała Ola Siudowska

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także