ModaKonkurent małej czarnej

Konkurent małej czarnej

Konkurent małej czarnej
Źródło zdjęć: © AFP
06.03.2008 13:22, aktualizacja: 29.05.2010 11:12

„Gdybym miał wybrać jeden model wśród ubrań, które stworzyłem, bez wątpienia stawiam na smoking” – powiedział Yves Saint Laurent. – „Jestem dumny z tego, że podarowałem paniom smoking, w tym stroju kobieta zawsze wygląda elegancko”.

„Gdybym miał wybrać jeden model wśród ubrań, które stworzyłem, bez wątpienia stawiam na smoking” – powiedział Yves Saint Laurent. – „Jestem dumny z tego, że podarowałem paniom smoking, w tym stroju kobieta zawsze wygląda elegancko”.

Czterdzieści lat temu mistrz francuskiej mody wylansował smoking i pozostał mu wierny przez całą karierę. Dziś to już klasyka damskiej garderoby, która ani się nie zestarzała, ani nie znudziła. Bo młodzi kreatorzy również robią wariacje na temat smokingu.

Premierowy szok

Kiedy w 1966 roku YSL pokazał na wybiegu pierwszy smoking na modelce (marynarka z czarnej wełny z wyłogami z satyny i spodnie z lampasami, do tego szeroki jedwabny pas plus romantyczna biała bluzka z riuszkami, a pod szyją kokarda), w modzie zawrzało. To był szok. Dotąd przecież ten uroczysty wieczorowy strój był zarezerwowany dla mężczyzn. Kobiety na wyjściowe okazje nosiły długie suknie, broń boże spodnie! Tymczasem młody krawiec bez żenady podkradł ubranie z męskiej szafy i zaproponował je zbuntowanym dziewczynom. Obok minispódniczki, botków, elastycznych rajstop i pigułki antykoncepcyjnej smoking stał się symbolem zwariowanej dekady sixties. Zdjęcie ubranej w smoking Jean Shrimpton, zwanej Krewetką, chudziutkiej top modelki tamtych czasów przeszło do historii mody.

- „Jeśli Coco Chanel uwolniła kobiety z gorsetu, to Yves Saint Laurent dał im władzę. W męskim ubraniu mogły poczuć się w pełni wyemancypowane, równe mężczyznom” – twierdzi Pierre Bergé, partner i wspólnik sławnego krawca. YSL świetnie wstrzelił się w swój czas, bezbłędnie wyczuł, że wyzwolone kobiety potrzebują czegoś nowego. Właśnie marynarki i spodni. Seksowna popularność

I co paradoksalne: ten androgyniczny strój okazał się niezwykle sexy! Kobieta w szykownym smokingu pożyczonym od dżentelmana zyskuje na kobiecości. Prowadzi dwuznaczną męsko-damską grę i dzięki temu jest szalenie uwodzicielska. Catherine Deneuve, przyjaciółka i muza Yves Saint Laurenta, która wielokrotnie występowała w smokingu, wyznaje: - „Dziwna sprawa ze smokingiem, gdyż jest jednocześnie bardzo męski i kobiecy. Ma także coś z magii nocy, uwielbiam jego zmysłową czerń. W smokingu kobieta czuje się zupełnie inaczej niż w sukni, inaczej się porusza, ma inne gesty”...

Smoking od razu miał powodzenie u kobiet. Rzuciły się na niego aktorki, piosenkarki i wszystkie babki lubiące ekstrawagancję. Zagorzałymi fankami były również redaktorki mody, które uznały smoking za konkurenta małej czarnej. Podobno pierwsza odważyła się włożyć publicznie smoking z metką YSL zaprzyjaźniona z krawcem ekscentryczna Betty Catroux: gdy przyszła tak ubrana na wieczór do opery, została wygwizdana przez publiczność. Ale wcale się nie załamała i do dziś ma kilka smokingów w szafie. Młodzieżowa piosenkarka epoki ye-ye Françoise Hardy wyśpiewała w smokingu niejeden ze swoich przebojów, ten strój świetnie pasował do jej chłopięcej sylwetki. Lubiły także pokazywać się w smokingu Lauren Bacall i Liza Minnelli, nie mówiąc o Catherine Deneuve, która została uwieczniona pod rękę z mistrzem YSL (obydwoje oczywiście „usmokingowieni”) na słynnym zdjęciu z początku lat 80.

- „Smoking jest łatwy do noszenia, od razu ubiera, wszystko do niego pasuje” – mówi Loulou de la Falaise, długoletnia współpracownica YSL i kreatorka jego biżuterii. – „Gdy waham się, co na siebie włożyć na wyjście, sięgam po smoking. Do tego szpilki, makijaż, coś z biżuterii, trochę perfum i można wychodzić. W dziesięć minut jestem gotowa”. Sam Yves Saint Laurent najbardziej lubił, gdy kobiety nosiły jego smoking na gołe ciało (zwłaszcza opalone) – uważał to za szyk i sexy.

Wariacje na temat

Nie było kolekcji YSL bez smokingu. Obliczono, że francuski krawiec stworzył ponad dwieście wariantów smokingu, co sezon powracał do niego obsesyjnie, bawił się nim, przerabiał na nowo na różne sposoby, nigdy się nie powtarzając. Raz w wersji spodnie i marynarka, raz ze spódnicą. Zaproponował także nietypowy smoking z minispódniczką i wysokimi botkami, z bluzą saharyjską, z bermudami albo jako sukienkę, a nawet kombinezon. Do najbardziej „bajerowskich” należy model z lat 90., gdzie spódnica przypomina marynarkę: tak jakby marynarkę z wyłogami z satyny włożyć na biodra. Przy smokingach Yves mógł się wyżyć w czerni, swoim ukochanym kolorze. Łączył tutaj mat i połysk, dodawał zmysłowe przezroczystości.

I gdy w 2002 roku, w 40-lecie kariery, YSL żegnał się z modą, na finał uroczystego pokazu wybrał właśnie smoking. Czterdzieści modelek – z Jerry Hall, Claudią Schiffer, Naomi Campbell i Laetitią Castą na czele – przedefilowało symbolicznie w 40 różnych smokingach. Mocny akord!

Cóż, YSL wycofał się z mody, ale smoking został jak ikona. W archiwach mistrza zachowała się co najmniej setka smokingów. A ile w szafach klientek…?

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także