Trwa ładowanie...

Fałszywe oskarżenia o molestowanie

Coraz więcej mówi się o molestowaniu seksualnym dzieci, często przez najbliższych im ludzi. I bardzo dobrze, ofiary przerywają milczenie, temat przestaje być tabu. Dzięki temu sprawcy nie czują się bezkarni, a poszkodowani mogą otrzymać pomoc.

Fałszywe oskarżenia o molestowanieŹródło: Thinkstockphotos
d11eojq
d11eojq

Coraz więcej mówi się o molestowaniu seksualnym dzieci, często przez najbliższych im ludzi. I bardzo dobrze, ofiary przerywają milczenie, temat przestaje być tabu. Dzięki temu sprawcy nie czują się bezkarni, a poszkodowani mogą otrzymać pomoc. Jest jednak także druga strona medalu, bowiem fałszywe oskarżenia o molestowanie stają się bronią w sprawach rozwodowych. Bronią, która niszczy życie dzieciom.

Skłóceni małżonkowie, którzy chcą się na sobie zemścić, często nie znają granic przyzwoitości. Przyjmują zasadę - wszystkie chwyty dozwolone, im bardziej dotkliwy cios, tym lepiej. Coraz częściej sięgają po fałszywe oskarżenia o molestowanie. Nawet jeśli nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością, o czym wiedzą obie strony, sąd musi się tym zająć.

Zanim jednak sędzia oskarżenie uzna za bezzasadne i oddali, najczęściej, dmuchając na zimne, ogranicza spotkania z oskarżanym rodzicem albo w ogóle ich zabrania. Zdarza się też, że na podstawie fałszywego oskarżenia skazuje na więzienie. Polski Kodeks Karny Art. 200. § 1. mówi: Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. Pedofile w więziennej hierarchii znajdują się najniżej, najczęściej są bici, wykorzystywani i poniżani.

Dziecko – narzędzie w wojnie

W Polsce o pedofilii więcej mówi się od połowy lat 90. Milczenie przerywały kolejne ofiary, a na ławie oskarżonych zasiadły osoby publiczne. Dziś co roku w Polsce ujawnia się od 1500 do 2000 spraw o pedofilię. To i tak wierzchołek góry lodowej. Według badań prof. Zbigniewa Lwa – Starowicza, aż 14 procent dzieci do 15 roku życia, czyli kilkaset tysięcy, jest wykorzystywanych seksualnie.

d11eojq

Obok pojawiło się jednak inne zjawisko - fałszywe oskarżenie. Według wspomnianych już badań prof. Starowicza nawet 30 proc. oskarżeń w procesach cywilnych to pomówienia. Ten odsetek w Polsce jest tak wysoki, gdyż osobom rzucającym fałszywe oskarżenie nie grożą praktycznie żadne sankcje karne. W końcu rodzicowi mogło się wydawać, że kontakty drugiego z dzieckiem są niewłaściwe. A w takich sytuacjach lepiej to sprawdzić. Jedyne, co może zrobić pomówiona i pokrzywdzona osoba, to wytoczyć proces o zniesławienie i próbować udowodnić, że druga strona od początku działała z premedytacją.

Skutki wojny

Kiedy skłóceni rodzice idą na wojnę, dziecko staje się narzędziem. Czasami jeden z opiekunów wmawia maluchowi, że drugi robił coś bardzo złego – dotykał, całował, głaskał gdzie nie powinien. Instruuje, że jeżeli psycholog czy sędzia będą pytać, to żeby mówił, że tata wkładał coś w pupę. W procesie dziecko przepytają biegli. I nawet, kiedy na końcu okaże się, że rodzic oskarżając „pomylił się”, to nie da się nadrobić straconego czasu, w którym najczęściej ojciec nie miał kontaktu z synem czy córką. Przede wszystkim jednak takie zachowanie krzywdzi nie tylko małżonka, ale też dziecko.

- Dla dziecka sytuacja, w której jeden rodzic występuje przeciwko drugiemu, jest niezwykle trudna. Niezależnie od wieku nie powinno musieć wybierać, który z nich jest tym "lepszym". Przeżywa wtedy konflikt lojalności - nie może być przy jednym rodzicu, bo ma poczucie winy wobec drugiego. Często w takich sytuacjach dziecko dostosowuje się do oczekiwań obojga, mówiąc i robiąc rzeczy, jakich spodziewają się po nim dorośli. To powoduje, że może stracić dostęp do swoich emocji, bo uczy się, że nie może ich przeżywać z najważniejszymi osobami. Przekonuje się, że dorosłym nie można ufać, szczególnie w sytuacji, w której jeden rodzic oskarża drugiego o wyrządzenie krzywdy. Brak możliwości oparcia w rodzicach niszczy poczucie bezpieczeństwa dziecka. W sytuacji rozwodu dzieci często wyrażają swoje cierpienie nie wprost, np. mogą mieć bóle brzucha, głowy, bać się sytuacji, z którymi wcześniej sobie radziły – mówi Karolina Górniak, pedagog z Ośrodka Terapii i Edukacji Psychologicznej w Warszawie.

(mos/sr)

d11eojq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d11eojq