UrodaTen nieszczęsny trądzik...

Ten nieszczęsny trądzik...

Ten nieszczęsny trądzik...
10.07.2008 12:13, aktualizacja: 26.05.2010 17:22

Trądzik jest na pewno chorobą. Nawet jeśli mamy do czynienia z małymi zmianami. Można go podzielić na różne rodzaje w zależności od wyglądu skóry. Nawet noworodki mogą mieć trądzik.

Trądzik jest na pewno chorobą. Nawet jeśli mamy do czynienia z małymi zmianami. Można go podzielić na różne rodzaje w zależności od wyglądu skóry. Nawet noworodki mogą mieć trądzik.

Czasem polega tylko na występowaniu zaskórników i niewielkiej ilości krostek, ale może być też poważniejszy - gdy pojawiają się zmiany grudkowe i naciekowe, ropne. Stopień nasilenia trądziku ma swoją skalę od 1 do 7.To powszechna choroba wśród młodzieży. Z badań wynika, że w dowolnie wybranej szkole u 60% uczniów można rozpoznać trądzik, oczywiście w różnym nasileniu.

Kto ma szansę

Ale z drugiej strony nie każda krostka to już zwiastun trądziku. Pewne pojedyncze zmiany mogą występować i nie musimy nazywać ich od razu trądzikiem. Ale jeśli ma się naście lat, trzeba być wyczulonym, bo zwykle zaczyna się od zaskórników i kilku krostek. Zwłaszcza jeśli mamy skórę łojotokową, ze skłonnością do rogowacenia ujść gruczołów łojowych. Wtedy szanse na trądzik rosną.

Początkowe stadium

Wiele osób uważa, że trądzik to zbyt błaha sprawa, by zawracać nią głowę dermatologowi. Czy rzeczywiście wystarczą kosmetyki antytrądzikowe i wizyta u kosmetyczki? Przy niewielkich zmianach, np. samych zaskórnikach, skutkuje odpowiednia pielęgnacja w domu połączona z okresowym oczyszczaniem cery u kosmetyczki. Ale na takie postępowanie można sobie tak naprawdę pozwolić tylko w bardzo początkowym stadium.

Koleżanka zamiast lekarza

Właściwie najlepiej byłoby, żeby dermatolog zawsze spojrzał fachowym okiem na zmiany i zdecydował czy wystarczą kosmetyki, czy trzeba bardziej specjalistycznej pomocy i odpowiednich leków. Duży błąd to zbyt długie udawanie, że nie ma sprawy, radzenie sobie z trądzikiem samemu, np. sposobami, które polecają koleżanki. Potem pojawiają się w gabinetach lekarzy bardzo zaniedbani pacjenci, którzy za późno rozpoczynają leczenie. Mają już powierzchowne blizenki, którym można było zapobiec, jeśli odpowiednio wcześnie zaczęłoby się leczenie. Zatem zawsze lepiej iść na konsultację do dermatologa i złożyć na jego barki podjęcie decyzji co dalej.

Z zewnątrz i wewnątrz

Specjalista ma do dyspozycji leki do stosowania zewnętrznego i leki ogólne. Ordynuje je zależnie od stopnia nasilenia trądziku. Przy pojedynczych krostkach i zaskórnikach wystarczą środki stosowane zewnętrznie, które spowodują odblokowanie ujść gruczołów łojowych. Mogą to być preparaty złuszczające, zawierające pochodne kwasu witaminy A. Jeżeli występują zmiany krostkowe, stosuje się miejscowo różne antybiotyki w formie płynu czy mleczka. W cięższych przypadkach podaje się antybiotyki wewnętrznie.

Nie da się wyleczyć w miesiąc

Panuje błędne przekonanie, że jeśli pójdzie się z trądzikiem do dermatologa, to już, zaraz, będziemy wyleczeni. To niemożliwe. Choćby dlatego, że trądzik młodzieńczy łączy się ze zmianami hormonalnymi, często to właśnie one wydłużają okres leczenia.

Tymczasem nastolatki są niecierpliwe i często zadają pytania: Jak długo jeszcze będę walczyć z tym trądzikiem! Nie da się każdego wyleczyć w miesiąc. Zirytowani pacjenci popełniają błąd i chodzą od lekarza do lekarza szukając tego, który pomoże błyskawicznie. Trzeba się pogodzić z faktem, że trądzik to choroba przewlekła. Bardzo rzadko i tylko przy małych zmianach, leczenie trwa kilka tygodni. W większości przypadków ciągnie się kilka lat. W pewnych okresach potrzebne są leki, w pewnych wystarczą zabiegi kosmetyczne, ale trzeba być pod opieką lekarza, który w odpowiednim momencie zastosuje właściwe środki.

Podatne plecy

Podatne na wypryski są również plecy, ramiona i dekolt. Na co dzień trzeba je traktować tak jak twarz. Można poprosić o czyszczenie u kosmetyczki. Ale tak naprawdę, gdy krostki zaczynają się pojawiać gdzieś poza twarzą, to najwyższy czas by poradzić się lekarza.

Blizny, dołki, nierówności

Trądzik to nie katar i nie minie po tygodniu. Pozostawione same sobie zaskórniki, prędzej czy później przekształcą się w ropne krostki, mogą porozciągać pory. Zaniedbany trądzik to blizny, dołki, nierówności, trudniejsze do wyleczenia niż same wypryski.

Burza hormonalna wprawdzie kiedyś się uspokoi, ale cerze daleko będzie do doskonałości. Lekarze są czasem wręcz przerażeni widząc ludzi z bardzo poważnymi naciekowymi zmianami, których oni w ogóle nie leczą, myśląc, że to samo minie. Tak nie można. Choć to oczywiście nie jest choroba, od której się umiera. Ale po co doprowadzać się do takiego stanu? No chyba, że ktoś chce się poumartwiać.

Można maskować

Krosty można maskować korektorami i pudrami. Oczywiście tymi odpowiednimi, antybakteryjnymi. Chronią przed wpływami zewnętrznymi, działają lekko wysuszająco, łagodząco. Trzeba być tylko ostrożnym nakładając je na miejsca z trądzikiem ropnym. Tego typu kosmetyki nie tylko maskują zmiany na skórze, ale również poprawiają samopoczucie. To niezwykle ważne, bo często pacjenci z trądzikiem są w kiepskim stanie psychicznym. Trądzik głęboko przeżywają. Staje się dla nich często problem życiowym, obarczają go winą za wszystkie swoje niepowodzenia osobiste, a nawet za złe stopnie w szkole.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także