FitnessMycie sfer intymnych zwykłym mydłem zwiększa ryzyko infekcji u kobiet

Mycie sfer intymnych zwykłym mydłem zwiększa ryzyko infekcji u kobiet

Mycie sfer intymnych zwykłym mydłem zwiększa ryzyko infekcji u kobiet
Źródło zdjęć: © 123RF
22.03.2013 14:30, aktualizacja: 07.11.2013 14:25

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego dowiedli, że te produkty, takie jak mydło, żel pod prysznic oraz lubrykanty, zmieniają poziom pH sfer intymnych i mogą uszkadzać delikatną tkankę, pozwalając łatwiej przeniknąć wirusom opryszczki, HIV czy chlamydii.

Kobiety, które stosują żele pod prysznic i mydło do mycia intymnych narządów narażają się na większe ryzyko wystąpienia chorób przenoszonych drogą płciową - ostrzegają eksperci. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego dowiedli, że te produkty zmieniają poziom pH i mogą uszkadzać delikatną tkankę, pozwalając łatwiej przeniknąć wirusom opryszczki, HIV czy chlamydii

Lider badań - dr Joelle Brown - stwierdził, że stosowanie tych produktów znacząco podnosi prawdopodobieństwo wystąpienia bakteryjnego zakażenia pochwy oraz innych, groźniejszych schorzeń. Jego zespół zaprosił do badań 141 kobiet z Los Angeles, które zgodziły się na testowanie wybranych przez nich produktów, a następnie na poddanie się badaniom laboratoryjnym pochwy.

66 procent uczestniczek badania przyznało się do użycia wewnętrznego jakiegoś kosmetyku lub lubrykantu. Aż 70 proc. z nich stanowiły środki nawilżające nie przeznaczone do tego celu, tj. wazelina i olejki. Wcześniejsze badanie, opublikowane w Dzienniku Położnictwa i Ginekologii, pokazało już, że u kobiet, stosujących wazelinę jako lubrykant ryzyko zachorowania na wirusowe zapalenie pochwy wzrasta do 40 procent. Zaś u 44 proc. pań, stosujących jako lubrykant olejku, stwierdzono obecność grzybicy pochwy.

Według naukowców winne są składniki tych produktów, które zaburzają pH intymnych miejsc kobiecych i zabijają naturalną florę bakteryjną, która jest barierą dla groźnych wirusów. Zalecają też, by kobiety myły narządy płciowe tylko z zewnątrz, nie naruszając tej bariery. Zwracają także uwagę, że wiele ludzi nie czyta zaleceń producenta danego kosmetyku, tymczasem np. wazelina może naruszyć lateksową powierzchnię prezerwatywy, a zapachowe olejki mogą spowodować groźne uczulenia i podrażnić skórę.

Dr Brown zaleca używanie lubrykantów, które nie zawierają gliceryny, a tym samym nie naruszają "dobrej" flory bakteryjnej pochwy.

Żele pod prysznic oraz mydła również przynoszą więcej szkody niż pożytku, stosującym je do higieny intymnej kobietom. Winne są mocne składniki myjące oraz dodawane do nich perfumy. Lekarze zaznaczają, że codzienne mycie się i zmiana bielizny jest wystarczającą ochroną przed potencjalnymi infekcjami narządów płciowych, jednak kobiety w celu zwiększenia swojego komfortu używają także pachnących wkładek do bielizny, talków czy dezodorantów intymnych. A te kosmetyki - paradoksalnie - mogą przyczynić się do zakażenia wirusem przenoszonym drogą płciową.

Na podst. Dailymail.co.uk, (mtr/pho), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (180)
Zobacz także