GwiazdyMartwe punkty, czyli dlaczego ludzie Cię unikają?

Martwe punkty, czyli dlaczego ludzie Cię unikają?

Martwe punkty, czyli dlaczego ludzie Cię unikają?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
25.01.2011 16:05, aktualizacja: 29.05.2018 14:58

Inni ludzie odsuwają się od nas, traktują z dystansem, a my zupełnie nie wiemy, dlaczego tak się dzieje. Winne mogą być tzw. martwe punkty, czyli zachowania, których nie jesteśmy świadomi, a które budzą niechęć u innych ludzi. Bardzo trudno z nimi walczyć, bo przede wszystkim najpierw trzeba je zdefiniować. Nieocenieni mogą okazać się przyjaciele. Choć to często bolesne, warto docenić ich szczerość.

Inni ludzie odsuwają się od nas, traktują z dystansem, a my zupełnie nie wiemy, dlaczego tak się dzieje. Winne mogą być tzw. martwe punkty, czyli zachowania, których nie jesteśmy świadomi, a które budzą niechęć u innych ludzi. Bardzo trudno z nimi walczyć, bo przede wszystkim najpierw trzeba je zdefiniować. Nieocenieni mogą okazać się przyjaciele. Choć to często bolesne, warto docenić ich szczerość.

Przykłady martwych punktów można by długo wymieniać: mlaskanie, zapach potu, odór z ust, wyzywające ubranie niedostosowane do okoliczności, pochrząkiwanie, nadmierny krytycyzm, nieuzasadniona hojność, brak opanowania. Wszystkie te zachowania i cechy mogą spowodować, że ludzie będą nas omijać szerokim łukiem. Największy problem polega na tym, iż zazwyczaj martwych punktów zupełnie sobie nie uświadamiamy, więc nie rozumiemy przyczyn pustki wokół siebie. Przecież jesteśmy mili i pomocni, tymczasem ciągle czujemy się samotni. Martwy punkt zdecydowanie łatwiej zauważyć u innych ludzi niż u siebie.

Licz na przyjaciół

Podstawowym krokiem do walki z martwymi punktami jest ich określenie. Duże pole do popisu mają nasi przyjaciele, którzy mogą nam zasugerować, albo wręcz powiedzieć, że chodzenie z biustem na wierzchu nie zawsze jest sexy, że głośno jemy i zwykle jesteśmy na „nie” niezależnie od tego, co kto powie. Problem w tym, iż mało kto jest na tyle odważny, by zwrócić nam uwagę na tak delikatne rzeczy. W końcu istnieje uzasadniona obawa, że poczujemy się urażeni.

Kiedy zdamy sobie sprawę z tego, co jest naszym martwym punktem, choć to może być bolesne - przestanie on być martwy. Możemy wtedy zmienić zachowanie, jakąś nieprzyjemną cechę. Pójść do gastrologa i stomatologa z przykrym zapachem z ust, o którym nie mieliśmy zielonego pojęcia, pohamować swój krytycyzm. Czasami to, co zniechęca do nas ludzi całymi latami, załatwia jedna wizyta u lekarza lub drobna korekta w sposobie bycia. Innym razem trzeba sporo czasu żeby wyplenić paskudne przyzwyczajenia, które pielęgnowaliśmy w sobie latami.

Sam na sam z martwym punktem

Zdarza się jednak, że otoczenie nie sygnalizuje nam istnienia naszych nieznośnych przyzwyczajeń. Można spróbować samodzielnie wychwycić martwe punkty. Tym zagadnieniem zajął się psycholog Jacek Santorski, który skonstruował listę niechcianych cech i nawyków na podstawie książki "Twój Psychologiczny Autoportret" Johna M. Oldhama i Lois Morris. Trudno je wszystkie wymienić, można jednak pokusić się o opisanie tych najczęściej występujących.

Martwym punktem może być: nadmierna podejrzliwość; nieśmiałość, izolowanie się i zamykanie się w sobie; nadmierny ekscentryzm, dziwactwa; awanturnictwo; nagłe zmiany decyzji; gadatliwość, szczególnie jeśli wciąż opowiadamy o sobie; zmienność emocjonalna, naprzemienne ekscytowanie się i deprecjonowanie ludzi i zjawisk; egocentryzm, domaganie się szczególnych praw, bez liczenia się z innymi; nadmierna hałaśliwość, brak wyczucia granic; seksualizowanie relacji; zbytni konserwatyzm, opór wobec wszelkich zmian, innowacji, inicjatyw; perfekcjonizm, zbytnia koncentracja na detalach, obsesyjność, wymaganie doskonałości od innych; narzucanie się z pomocą, nachalność; pasywność, upór, robienie wszystkiego po swojemu, obrażanie się; pogardliwe, pełne wyższości, krytyczne podejście do ludzi, którzy od nas zależą, despotyzm; negatywizm, skrajny pesymizm, narzekanie. Do tej listy można dopisać cechy, które przychodzą nam do głowy, bo np. przeszkadzają u innych ludzi.

Przeczytaj listę z kimś bliskim i zaufanym. Poproś tę osobę, żeby powiedziała Ci, czy któraś z opisanych cech pasuje do Ciebie. Pamiętaj, że „zabawa” może okazać się bolesna i nieprzyjemna, ale efekty będą pozytywne. Jeśli przyjaciel zgodzi się wyświadczyć Ci taką przysługę, nie złość się na niego, nie zaprzeczaj, ale wysłuchaj i przemyśl jego sugestie.

mos/sr

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (67)
Zobacz także