GwiazdyPolka w sieci uzależnień. Dlaczego wpadamy w nałogi?

Polka w sieci uzależnień. Dlaczego wpadamy w nałogi?

Polka w sieci uzależnień. Dlaczego wpadamy w nałogi?
Źródło zdjęć: © 123RF
22.10.2015 08:56, aktualizacja: 19.04.2019 15:21

Żyjemy szybko. Zbyt szybko. Ze współczesnym tempem życia i natłokiem obowiązków coraz więcej Polek nie daje sobie rady. Gdy codzienność przestaje sprawiać radość, a jedynie powoduje narastający stres, zaczynamy szukać środka, który pozwoli nam się szybko rozluźnić. Sięgamy po używki.

Żyjemy szybko. Zbyt szybko. Ze współczesnym tempem życia i natłokiem obowiązków coraz więcej Polek nie daje sobie rady. Gdy codzienność przestaje sprawiać radość, a jedynie powoduje narastający stres, zaczynamy szukać środka, który pozwoli nam się szybko rozluźnić. Sięgamy po używki.

– Współczesny styl życia w naszym kraju sprawia, że coraz więcej Polek boryka się z uzależnieniami – przyznaje psycholog Elżbieta Stefańczyk z Centrum Medycznego ENEL-MED. – Rośnie liczba kobiet uzależnionych od substancji psychoaktywnych: niebezpiecznie upija się już 1,5 miliona kobiet, codziennie pali papierosy 3,5 miliona kobiet, w grę wchodzą również leki oraz narkotyki – dodaje specjalistka.

Lampka wina nie zaszkodzi

Agnieszka skończyła 30 lat, od sześciu mieszka i pracuje w Warszawie. Ma dobrze opłacane stanowisko w dużej firmie. Po ciężkim dniu wraca do wynajmowanego mieszkania, gdzie czeka na nią kot. – Niedawno rozstałam się z narzeczonym – przyznaje. To właśnie wtedy zaczęła poprawiać sobie humor alkoholem. Nie chciała się dołować, myśleć o tym, że rozpadł się jej kilkuletni związek, który miał doprowadzić do ślubu. Lampka wina nie mogła zaszkodzić. Przeciwnie – okazało się, że pomaga. Agnieszka zaczęła pić coraz więcej.

Żeby zapomnieć o nieudanym związku i zabić samotność, umawiała się z koleżankami, w większości singielkami. O spotkaniu bez wina albo kolorowego drinka nie mogło być mowy.
Każdy piątek i sobotę spędzała w klubie. Lubiła się napić. I upić. Raz obudziła się w środku nocy obok obcego faceta. Nie pamiętała, kim był, nie przypominała sobie, żeby zapraszała go do domu. Przestraszyła się. – Koleżanki wszystko mi opowiedziały. Chyba wtedy pierwszy raz dotarło do mnie, że coś jest nie tak – wyznaje Agnieszka.

Trzydziestolatka w porę zdała sobie sprawę, że ma problem. Poprosiła o pomoc bliskich, choć kosztowało ją to sporo nerwów i jeszcze więcej odwagi. Spędziła godziny u psychologa. Przeszła terapię.

Niestety, Agnieszka należy do mniejszości, bo wiele nadużywających alkoholu kobiet nie szuka pomocy. A statystyki są przerażające. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że wśród upijających się Polek przeważają wykształcone singielki. Specjaliści obserwują, że młode kobiety nie tylko zaczynają dorównywać mężczyznom pod względem ilości spożytego alkoholu, ale coraz częściej ich w tym prześcigają.

Dlaczego Polki piją?

– Można powiedzieć, że rosnące tempo życia, transformacja roli polskich kobiet, promowany w mediach ideał kobiety silnej i perfekcyjnej powoduje, że presja, aby doskonale radzić sobie w życiu zawodowym, osobistym i sprostać ideałom piękna, jest ogromna. Kobiety nastawione są na osiągnięcia, ulegają presji grupy odniesienia, a nieograniczony dostęp do możliwości konsumpcyjnych może stanowić nieodpartą pokusę. Nie każda kobieta może sobie z tym poradzić – tłumaczy psycholog Elżbieta Stefańczyk.

Do uzależnienia od alkoholu przyznała się niedawno dziennikarka Małgorzata Halber, która na początku roku zadebiutowała jako pisarka książką „Najgorszy człowiek na świecie”. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” wyznała, że nałóg bierze się z pustki. „Z tego, że nie możesz znieść tego, że jesteś sama ze sobą. Tego momentu, w którym nagle nie ma jakiegoś rozproszenia, nie wiesz, co jest w tobie w środku, boisz się tego i chcesz się czuć dobrze. Brak jest tak straszny, że musisz poczuć natychmiastową ulgę” – powiedziała w rozmowie z Natalią Sosin.

Presja bywa tak duża, że niektóre kobiety nie rezygnują z alkoholu nawet wtedy, gdy są w ciąży. Z badań Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych płynie przerażający wniosek, że do kieliszka zagląda nawet co trzecia ciężarna. Ale spożywanie alkoholu to nie jedyny problem. Okazuje się, że spodziewające się dziecka Polki nierzadko nie rezygnują również z papierosów. Według danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego ponad 7 proc. ciężarnych papierosy pali nałogowo, a co piąta jest bierną palaczką.

Podczas konferencji prasowej, którą zorganizował Główny Inspektor Sanitarny, alarmowano, że co czwarta Polka w ciąży sięga po papierosy, alkohol albo narkotyki, natomiast 6 proc. – po kilka używek. Co zaskakujące, 2,5 proc. kobiet było zdania, że spożywanie niewielkich ilości alkoholu w ciąży nie szkodzi dziecku.

Ucieczka od cierpienia

Psycholog Elżbieta Stefańczyk za przyczynę większości uzależnień Polek uważa stres. – Stres umiarkowany zwiększa możliwości radzenia sobie z wymaganiami otoczenia, dzięki czemu umożliwia rozwój psychiczny. Rozładowanie następuje wtedy poprzez konstruktywne poradzenie sobie z problemem. Działanie niepożądane przynosi stres zbyt silny (przekraczający indywidualne możliwości adaptacyjne osoby) lub zbyt długotrwały, a więc sytuacja, która oceniana jest przez osobę jako obciążająca lub przekraczająca jej zasoby i zagrażająca jej dobrostanowi. A wtedy często przy rosnącej presji czasu pojawia się chęć, by jak najszybciej odreagować: uciec od dyskomfortu i psychicznego cierpienia, doznać szybkiej ulgi i poprawy nastroju, uniknąć konfrontacji z realną sytuacją.

Taki stres, jak tłumaczy dalej Elżbieta Stefańczyk, jest wskazywany jako przyczyna wielu schorzeń cywilizacyjnych, w tym uzależnień. – Można powiedzieć, że przynajmniej u części kobiet sytuacje życiowe stają się źródłem takiego stresu i negatywnych stanów emocjonalnych, które uruchamiają mechanizm uzależnienia jako sposób rozładowania napięcia. Specjaliści twierdzą, że rozwój uzależnienia jest uwarunkowany splotem różnych czynników: środowiskowych, psychologicznych, a także biologicznych takich jak stężenie serotoniny, dopaminy czy poziomu kortyzolu zwanego hormonem stresu.

Nałogi Polek to zresztą nie tylko alkohol i papierosy – kobiety biorą również narkotyki i nadużywają leków. Ciekawe badania przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu w Cardiff. Badacze po przepytaniu ośmiu tysięcy ochotniczek dowiedli, że kobiety inteligentne, z ilorazem inteligencji powyżej przeciętnej, dwukrotnie częściej sięgają po marihuanę, kokainę i ecstasy. Co znamienne, pod tym względem mężczyźni są bardziej rozważni – w ich przypadku skłonność do sięgania po niebezpieczne używki jest mniejsza o około połowę.

Główny Inspektorat Sanitarny opublikował badania z 2012 roku, które wykazały, że 2,2 proc. ciężarnych Polek przyjmuje środki uspokajające lub nasenne. Aż 3,35 proc. kobiet przyjmowało narkotyki, dopalacze i środki pobudzające, w tym 0,74 proc. paliło w okresie ciąży haszysz i marihuanę.

Zniszczone życie

Nie ulega wątpliwości, że nałogi niszczą życie Polek. Z powodu uzależnień pojawiają się problemy w życiu osobistym i zawodowym oraz kłopoty ze zdrowiem. Dziennikarka Michalina Taczanowska w artykule opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej” pisała: „Mam na imię Michalina. Jestem uzależniona od substancji chemicznych zmieniających świadomość i nastrój. Od alkoholu, narkotyków, leków. Jestem trzeźwa od ładnych kilku lat. Przeszłam dwie zamknięte terapie odwykowe. (…) Nienawidziłam siebie, tego, co wyprawiam. Nie widziałam wyjścia z matni. Byłam zbudowana ze strachu, wstydu, poczucia winy. Straciłam szacunek do siebie. Kilkakrotnie próbowałam się zabić, ale byłam zbyt pijana. Raz prawie mi się udało, ale po kilku dniach śpiączki lekarze cudem przywrócili mnie do życia. Nie myślałam o rodzinie, o córce, o mężu. Alkoholizm wyjałowił mnie. Przez wódę straciłam w końcu wszystko. Mąż miał dość i odszedł, córka nie chciała mnie oglądać. Zostałam z moją chorobą bez środków do życia, bez nadziei.”

– Każde uzależnienie oddziela Polki od tego, co w życiu najważniejsze: od własnych potrzeb oraz od innych ludzi, zawsze w jakimś stopniu krzywdzi uzależnioną kobietę – nie kryje Elżbieta Stefańczyk, która podkreśla, że nałóg często zaczyna się niewinnie, istnieją bowiem uzależnienia społecznie akceptowane i nagradzane, np. intensywna praca czy sport.

– O uzależnieniu można mówić, gdy zachowanie zaczyna być obsesją, przymusem, którego nie można kontrolować, z którego nie można zrezygnować, pomimo świadomości negatywnych konsekwencji w życiu osobistym, zawodowym i duchowym. Kontynuuje się je nawet, jeśli przeszkadza, dominuje, niszczy życie osoby uzależnionej. Brak kontaktu z obiektem uzależnienia jest przyczyną dodatkowego niepokoju, powrót do szkodzącej substancji czy czynności jest racjonalizowany albo bagatelizowany – tłumaczy specjalistka.

Ewa Podsiadły-Natorska/(gabi)/WP

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (168)
Zobacz także