Blisko ludziKlęcząca doradczyni Trumpa wywołała burzę

Klęcząca doradczyni Trumpa wywołała burzę

Klęcząca doradczyni Trumpa wywołała burzę
Źródło zdjęć: © Washigton Post
28.02.2017 19:00, aktualizacja: 28.02.2017 19:51

"Horror", "lekceważenie urzędu prezydenta", "jak ona mogła". To tylko niektóre reakcje na zdjęcie, które od poniedziałkowego wieczoru krąży w internecie. Przedstawia doradczynię prezydenta Trumpa - Kellyanne Conway, która klęczy na sofie w Gabinecie Owalnym. W tle prezydent stojący przy biurku otoczony przedstawicielami uczelni wyższych i uniwersytetów. No tak, ale o co tyle hałasu?

Wiadomo że aferę można rozkręcić wokół wszystkiego. A politycy mają do tego wybitne zdolności, co teraz udowadniają Amerykanie. Fotografia Kellyanne Conway wywołała burzę wśród komentatorów. Ci przychylni Demokratom krzyczą wniebogłosy o pogwałceniu zasad, znieważeniu powagi urzędu, a co najmniej ogromnym faux pas. Jeden przez drugiego wyrażają swoje zgorszenie. Druga strona odpiera zarzuty, przypominając nieformalne stroje i zachowanie Baracka Obamy w Białym Domu.

Trudno się dziwić, że każda partia, która nie jest przy władzy, lubi wyrażać szok i święte oburzenie sposobem, jaki druga strona traktuje najwyższy urząd w państwie. Republikanie głośno wyrażali swoją dezaprobatę, kiedy Bill Clinton i Barack Obama w Gabinecie Owalnym prezentowali nieco mniej formalny styl niż Ronald Reagan, który zawsze nosił nienagannie skrojony garnitur. Wystarczy przypomnieć, jakie gromy posypały się na głowę eks-prezydenta, kiedy sfotografowano go w rozpartego w fotelu, z nogami opartymi na biurku, gdy telefonicznie konwersował z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Jego sportowy styl też nie znalazł uznania. "Obama stawia nogi na biurku! Obama rzuca piłkę futbolową!" - grzmieli krytycy. To wszystko działo się w uświęconych dla Amerykanów ścianach Gabinetu Owalnego.

Obraz
© United States Goverment

Jednak to, w czym oponenci widzieli wady, zwykli Amerykanie pokochali. Swoboda i luz prezydenta stały się niejako jego znakiem firmowym. I właśnie tymi zdjęciami wszyscy go żegnali – po prostu uśmiechnięty, zrelaksowany facet. Swój chłop.
Wydaje się, że równie zrelaksowana była Kallyenne Conoway, kiedy zrobiono jej „kontrowersyjne zdjęcie”. Doradczyni prezydenta siedzi z podkulonymi nogami na kanapie w Gabinecie Owalnym. Na pierwszy rzut oka wygląda, jakby nie miała butów – jej stóp przynajmniej nie widać. W ręku trzyma smartfon. Za nią zgormadzeni wokół Trumpa uczestnicy zebrania. Ta fotka stała się przyczynkiem do narodowej dyskusji, co wypada, a czego nie wypada. A że Trump i jego ekipa jest wyjątkowo wdzięcznym obiektem do tego typu dywagacji, zrobiło się gorąco. W pierwszym odruchu oburzenia nikt prawie nie zająknął się, że doradczyni prezydenta po prostu szukała najlepszego miejsca do zrobienia zdjęcia, co widać na kolejnych zdjęciach. I że ma buty.

W internecie zawrzało. Określenia "głupia wpadka" często się powtarzają. Najczęściej słychać je z ust politycznych oponentów. Tych samych, którzy z łezką w oku żegnali Obamę, upamiętniając swoje życzenia fotkami prezydenta leżącego na dywanie czy z po kowbojsku opartymi nogami na stole. Wtedy im nie przeszkadzało, że „znieważono urząd”. Czyżby przeszkadzała im kobieta? Facet w podobnej sytuacji jest wyluzowany, a kobieta tylko głupia? Być może. Ciekawe, co by było, gdy po kanapie skakał mężczyzna szukający najlepszego kadru? Tego już się nie dowiemy. Faktem jest, że ofiarą słodkiej zemsty jest kobieta.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy przypadek, kiedy ekipa Trumpa dostarcza pożywki krytykom zdjęciami z Gabinetu Owalnego. Wielki szum wywołała publikacja fotografii zrobionej podczas wizyty premiera Kanady w Bialym Domu. Na zdjęciu jest Ivanka Trump, która siedzi w fotelu prezydenta. Donald Trump stoi po jej prawej stronie, a po lewej znajduje się Justin Trudeau. Córka miliardera w opisie pod zdjęciem nawiązuje do angielskiego idiomu „to have a seat at the table”, który w wolnym tłumaczeniu oznacza, że kobiety powinny mieć swój udział podczas podejmowania decyzji. Po opublikowaniu fotografii w sieci zawrzało. „Kto tu jest prezydentem?”- zastanawiali się internauci.

Jednak tam krytyka była uzasadniona, a w przypadku robiącej zdjęcie Kallyenne Conoway po prostu bezsensowna. O czym na pewno politycy wiedzą, ale za nic na świecie się do tego nie przyznają.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (206)
Zobacz także