Blisko ludziNina Chruszczowa - ta pierwsza dama ZSRR pochodziła z Polski

Nina Chruszczowa - ta pierwsza dama ZSRR pochodziła z Polski

Nina Chruszczowa -  ta pierwsza dama ZSRR pochodziła z Polski
Źródło zdjęć: © Getty Images
14.04.2017 16:30, aktualizacja: 14.04.2017 17:03

Jej wygląd nie odbiegał od standardów sowieckiej urody – niska, przysadzista o nalanej twarzy i wydatnym nosie. Pod tą nijaką urodą kryła się jednak duża inteligencja i wiedza. Znała języki obce, była oczytana, nieobca była jej także ekonomia – i to nie tylko ta w jej socjalistycznej odmianie. Dla swojego męża była oddaną żoną. Troszczyła się o jego spokój, prała, gotowała jego ulubione potrawy – przede wszystkim barszcz ukraiński z pampuchami. To danie Nikita Siergiejewicz Chruszczow, przywódca Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich lubił najbardziej.

Bolszewiczką została, mając 17 lat
14 kwietnia 1900 roku w Wasylowie, małej wiosce w powiecie tomaszowskim na Lubelszczyźnie, urodziła się Nina Kucharczuk, jedyna pierwsza dama w ZSRR, która przyszła na świat na ziemiach polskich. Rodzice, ubodzy ukraińscy chłopi, przykładali dużą wagę do wykształcenia. Dziewczynka była tak zdolna, że kosztem licznych wyrzeczeń, umieścili ją w gimnazjum w Lublinie, a potem w Maryjnej Szkole dla Dziewcząt w Chełmie.

Nadszedł rok 1914, początek I wojny światowej. Ewakuowana wraz z rodzicami Nina trafiła do odległego Saratowa, a potem do Odessy. Tam zastała ją rewolucja październikowa. Młoda, niespełna siedemnastoletnia dziewczyna związała się od razu z bolszewikami. W trzy lata później, w 1920 roku, trafiła do Armii Czerwonej i wzięła udział w wojnie polsko-sowieckiej. Po wkroczeniu oddziałów bolszewickich na nasze ziemie, agitowała z zapałem, choć bez zbytnich rezultatów, polskich chłopów i robotników, przedstawiając im dobrodziejstwa „komunistycznego raju”.
Po przegranej przez Rosję Sowiecką wojnie, władze skierowały zasłużoną działaczkę do Moskwy – na Komunistyczny Uniwersytet im. Jakowa Swierdłowa.

Obraz
© East News

Chciała przyłączyć do ZSRR Chełmszczyznę i Zamojszczyznę
W kilka lat potem, gdy była już wykładowczynią ekonomii w Doniecku, poznała tam pnącego się w górę ambitnego działacza partyjnego Nikitę Chruszczowa. Niespełna trzydziestoletni, stalinowski wilczek, był już wówczas wdowcem z dwójką dzieci. Młodzi szybko przypadli sobie do gustu. Choć jednak zamieszkali razem już w drugiej połowie lat dwudziestych, to formalnie związek zalegalizowali dopiero w 1965 roku – w rok po odsunięciu Chruszczowa od władzy przez Breżniewa.
Od 1927 roku Nina towarzyszyła wiernie Nikicie w dobrych i mniej pomyślnych chwilach. W latach 30. doszła z nim na szczyt (jak sądzili), gdy Chruszczow został I sekretarzem Komunistycznej Partii Ukrainy.
Gdy 17 września 1939 roku ZSRR zaatakował zdradziecko Polskę, odwiedziła swoją rodzinną wieś. Chciała zabrać stamtąd rodziców. Na mocy porozumienia Hitler-Stalin tomaszowska wieś miała przypaść Niemcom.
Nina przypomniała sobie o rodzinnych stronach jeszcze raz - w pod koniec wojny. Wsparła wówczas męża, który w marcu 1944 roku chciał przyłączyć do radzieckiej Ukrainy Chełmszczyznę i Zamojszczyznę. Ten ambitny plan spalił wówczas na panewce, gdyż na kolejne uszczuplenie polskiego terytorium nie chciał zgodzić się Stalin. Dość mu było Lwowa i Wilna.

Obraz
© East News

Była nieformalną tłumaczką męża
Gdy po śmierci Stalina i zakończeniu walk między jego najbliższymi współpracownikami, Chruszczow został w1953 roku przywódcą „pierwszego na świecie państwa robotników i chłopów”, jego nieformalna małżonka została pierwszą damą sowieckiego imperium.
Nina dobrze wywiązała się z tego zadania, między innymi towarzyszyła mężowi w jego podróżach.
W przeciwieństwie do niego (Nikita Siergiejewicz znał tylko ukraiński i rosyjski) władała bardzo dobrze językami obcymi – w tym angielskim i francuskim. Mimo gigantycznego awansu woda sodowa nie uderzyła jej do głowy. Nadal ubierała się skromnie i prowadziła dom. Zmarła w 1984 roku. Swego męża przeżyła o trzynaście lat. Pochowano ją na Cmentarzu Nowodziewiczym w Moskwie.

Obraz
© East News
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (52)
Zobacz także