Gwiazdy"Nowa" postać w polskim show-biznesie. Kim jest Małgorzata Grycan?

"Nowa" postać w polskim show-biznesie. Kim jest Małgorzata Grycan?

"Nowa" postać w polskim show-biznesie. Kim jest Małgorzata Grycan?
Źródło zdjęć: © Forum
Paulina Ermel
18.12.2017 13:06, aktualizacja: 19.09.2018 10:51

Jeszcze niedawno na nazwisku Grycan próbowały lansować się Marta Grycan i jej córki - Wiktoria i Weronika. Właściciel najsłynniejszej w Polsce marki cukierniczej, Zbigniew Grycan, odciął się od synowej, która promowała się na jego nazwisku, jednocześnie robiąc z siebie polską Kim Kardashian. Kiedy o trzech popularnych "Grycankach" zrobiło się cicho, przedsiębiorca postanowił ujawnić swoją tajną broń - córkę Małgorzatę Grycan, która niebawem przejmie stery w firmie.

Zbigniew Grycan wraz z córką Małgorzatą udzielili wywiadu dla polskiego wydania magazynu "Forbes". Rozmowie towarzyszyła okładkowa sesja zdjęciowa. Na głównej fotografii Małgorzatę trudno rozpoznać - w niczym nie przypomina skromnej dziewczyny, która pojawiała się u boku rodziców na zdjęciach z 2013 roku. Teraz wygląda na pewną siebie kobietę, która niebawem może przejąć stery w firmie ojca.

- Bardzo lubiłyśmy z moją siostrą bliźniaczką pomagać w lodziarni. Ja uwielbiałam siadać przy kasie. Panie, które tam pracowały, brały nas na kolana i pokazywały, jak wszystko działa - mówi w rozmowie z "Forbes" Małgorzata. - Bywałyśmy też w fabryce. Jeszcze wtedy marki Zielona Budka. Tam była taka maszyna do produkcji lodów impulsowych. Trzeba było do niej wkładać kubeczki, rożki albo pucharki, w zależności od rodzaju lodów. To była dla nas fantastyczna zabawa - dodaje.

Obraz
© Facebook.com

Zbigniew od początku chciał, aby kiedyś któreś z jego dzieci przejęło rodzinny biznes. Jednak, kiedy przyszło do wyboru studiów - miały one pełną dowolność. - Małgosia zawsze miała biznesowe zacięcie, więc poszła na zarządzanie w SGH. A Magda wybrała romanistykę na UW i realizuje się w pracy naukowej - zdradził.

Małgorzata nigdy nie uciekała od przeznaczenia, jakim jest praca w firmie rodzinnej. - W tak duże wydarzenie w rodzinie nie mogłam się nie zaangażować. Wszystkich nas to bardzo ekscytowało, a ja przy okazji dużo się uczyłam - opowiadała o otwieraniu marki "Grycan - Lody od pokoleń". - Osobiście sterowałem budową fabryki i każdej lodziarni, a Gosia z moją żoną wszystkim, co następowało po otwarciu. Do tego dochodziły jej kwestie marketingowe i HR-owe. Pracowała na każdym odcinku, więc kiedy dziś rozmawiamy o firmie, nie jest to dyskusja czysto teoretyczna, bo ona wszystkiego dotknęła - dodaje przedsiębiorca.

Praca przy otwieraniu tylu lokali nie należała do najłatwiejszych. - W kawiarni w Arkadii było 50 stolików. Przyszli klienci. Zasiedli. I wszyscy naraz zamówili desery, które trzeba było fizycznie zrobić. My się tego uczyliśmy na bieżąco. Za barem leżały skoroszyty z przepisami na kartkach. Ciągle ktoś te kartki wyjmował i się gubiły. My z mamą i siostrą byłyśmy tam od rana do północy. Pamiętam ogromne fizyczne zmęczenie, ale też ekscytację, ciągły ruch. I do tych 70 lodziarni tak to wyglądało. Zarządzałam tym wszystkim operacyjnie. Pamiętam, jak pierwszych pracowników zatrudniałam. Pierwszych zwalniałam. Tego też się uczyłam. Nie rozstawałam się z e-mailem i telefonem. Dzisiaj już mamy strukturę, wspieramy się menedżerami, a sami działamy na poziomie strategii - opowiadała Małgorzata.

Niełatwo też było połączyć życie prywatne z własnym biznesem. I to prowadzonym na tak dużą skalę. - Kiedy byłyśmy małe, rodzice najwięcej pracowali w święta, niedziele i wakacje, bo wtedy był największy ruch. Czasem na wakacje jeździłyśmy tylko z mamą, ale zdarzało się, że wybieraliśmy się całą rodziną do Włoch. Żeby, jak mawiał tata, połączyć przyjemne z pożytecznym. Rodzice załatwiali sprawy biznesowe, a potem był czas na odpoczynek - opowiadała Małgorzata.

I choć Zbigniew Grycan wielokrotnie zarzekał się, że zamierza odejść na emeryturę, jego córka wciąż nie może uwierzyć, skąd tyle w nim siły. Nie ma z kolei wątpliwości co do jednego. - Jestem i będę częścią tej firmy. Nazwisko Grycan zobowiązuje - dodaje Małgorzata.

W 2011 roku na salonach pojawiła się Marta Grycan - synowa Zbigniewa Grycana, a żona jego syna Adama. Rozpoznawalność zyskała dzięki nazwisku. Wraz z mężem założyła własną firmę cukierniczą i zaczęła pojawiać się na wielu różnych wydarzeniach. Celebrytka lansowała swoją krągłą sylwetkę i dwie z trzech córek - Wiktorię oraz Weronikę. Wydała nawet dwie książki. Po dwóch latach słuch o "polskich Kardashiankach" zaginął. W 2016 roku Marta chwilowo powróciła - nieobecność w show-biznesie tłumaczyła tym, że przeszła na restrykycjną dietę i chciała się skupić na sobie. Dzisiaj "zagrożeniem" dla niej może być przedsiębiorcza Małgorzata, która niebawem może zostać właścicielką marki Grycan.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (18)
Zobacz także