– Solidarność była kobietą – powiedziała mi kiedyś była pracownica Stoczni Gdańskiej, która pracowała tam kilkanaście dobrych lat. Choć w podręcznikach najczęściej można było przeczytać o mężczyznach, którzy walczyli o wolność – żeby wspomnieć choćby o Lechu Wałęsie – głośnych historii kobiet jak na lekarstwo. Dlaczego? Bo żadna z tych kobiet nie chciała robić z siebie rewolucjonistki.
Kobiety Solidarności wciąż nie mają swojego zasłużonego miejsca w historii. Nie ma ich w podręcznikach. To wielki błąd i wielka niesprawiedliwość – twierdzi Wanda Nowicka, posłanka, wicemarszałkini Sejmu.
Już nie zasiądą w sejmowych ławach, nie będą się spierały w telewizyjnych studiach, nie zawalczą o sprawy Polski i Polek. W tragedii w Smoleńsku zginęły 24 kobiety, w tym doświadczone parlamentarzystki i działaczki społeczne.