- Zdarzyły się nocne wybuchy petard za oknem, jednak u nas nikt niczego nie zdemolował, jak u mojej koleżanki, która mieszka w Lomme. Tam demonstranci chcieli podpalić urząd. Ogólnie palą jednostki policyjne, urzędy, banki, czyli miejsca, w których najczęściej bywają poniżani - opowiada Ewelina, Polka mieszkająca we Francji.