Zwykle zaczyna się obiecująco. Ona poznaje mężczyznę, który jest czarujący, interesujący, ma pasję i ciekawą pracę. Stara się więc jak może, żeby go wspierać, spełnić oczekiwania tego cudownego faceta. Myśli, że złapała Pana Boga za nogi. Pieje więc z zachwytu nad swoim ukochanym, a on rośnie w siłę. I sama nie wie kiedy staje się pomocą domową, kochanką, a nawet psychologiem, tylko nie partnerką.