Spirale małe i duże, plastry, globulki, zastrzyki hormonalne, dziesiątki tabletek – do wyboru do koloru. O takiej różnorodności środków antykoncepcyjnych jeszcze kilka dekad temu można było jedynie pomarzyć. W Polsce Ludowej królowały metody antykoncepcyjne z kalendarzykiem małżeńskim na czele, gdzieniegdzie tylko detronizowane przez prezerwatywy, potocznie zwane erosami (od nazwy głównego producenta). Te ostatnie ciszyły się dużo mniejszym powodzeniem niż obecnie, bo były grube, „śmierdziały gumą” i często pękały.