Szlachetna Paczka

Joanna Sadzik, która od ponad dwóch lat jest dyrektorem Szlachetnej Paczki, opowiedziała, co zmieniło się w Stowarzyszeniu Wiosna od momentu, gdy oskarżono o mobbing założyciela, księdza Jacka Stryczka, a następnie przeprowadzono śledztwo w jego sprawie. - Myślę, że od półtora roku stoimy na dwóch mocnych nogach. Jesteśmy transparentni, na stronie internetowej jest skład wszystkich członków stowarzyszenia. Nic nie jest tajne - zapewniała w programie "Newsroom". Ponadto Joanna Sadzik wyjawiła, w którą stronę będzie szła Szlachetna Paczka. - Będziemy bardzo elastycznie reagować na problemy społeczne, które pojawią się w przyszłym roku. Już widzimy, że pomoc psychologiczna dla osób starszych i dla dzieci będzie potrzebna - zauważyła dyrektor Szlachetnej Paczki.

Joanna Sadzik, dyrektorka Szlachetnej Paczki, opowiedziała o nowej grupie osób, które potrzebują wsparcia. Mowa o ludziach, którzy jeszcze do niedawna dobrze sobie radzili, ale z powodu pandemii znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. - Jest to np. pani Jola, która pracowała w osiedlowym sklepie, ale obroty tak zmalały, że została bez pracy - opowiada gość programu "Newsroom" WP. W kolejnej części rozmowy Joanna Sadzik wspomniała o osobach publicznych, które również i w tym roku chętnie włączają się do akcji. - Są z nami artyści czy ludzie gór (...) paczki GOPR-owe są niezwykłe, bo docierają do miejsc, gdzie nikt inny, kto nie ma sprzętu, by nie dotarł - podkreśliła.

Joanna Sadzik, dyrektorka Szlachetnej Paczki, była gościem w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski, gdzie opowiedziała, jak przebiega akcja w dobie pandemii. Sadzik nie ukrywa, że obawiała się, czy Polacy będą chcieli pomagać innym w czasach, które są trudne tak naprawdę dla każdego. – Od marca drżałam o wszystko po kolei. Najpierw, że nie zrekrutujemy wolontariuszy (…) Potem zastanawialiśmy się, czy rodziny, które potrzebują pomocy, będą chciały się spotykać i opowiadać o swoich problemach. Ale udało się dotrzeć do ponad 20 tysięcy rodzin – opowiada Joanna Sadzik, jednocześnie dodając, że spotkania odbywają się w pełnym reżimie sanitarnym. -Wolontariusze chodzą w maseczkach, zachowują dystans, nie dotykają niczego – wylicza.