Antykoncepcja to unikanie zajścia w ciążę, która w danym momencie jest niepożądana. Takie myślenie towarzyszy nam najczęściej. A co by było, gdyby to myślenie o „anty” odwrócić i zacząć myśleć o swoim ciele, cyklu hormonalnym, decyzjach wokół dzieci nie z perspektywy unikania, ale planowania i długofalowej troski? Choć to wydaje się niewielką zmianą, jest tak naprawdę fundamentalnym zwrotem w podejściu do planowania własnego życia seksualnego. Z jakiego powodu?