Adoptowane dzieci sa kochane
- Kiedy zobaczyłam ją, była taka malutka i bezbronna. Wzbudziła moją czułość. Pomyślałam, że nawet gdyby była chora, to jest przecież nasza. Nasze rodziny były bardziej sceptyczne. Moja siostra do dziś nie ma więzi z Zuzą, chociaż uwielbia dzieci mojego brata. Dzisiaj ma 3 latka, zastanawiamy się nad adopcją braciszka, albo siostrzyczki. Szlak mamy już przetarty, doświadczenie sprawia, że jesteśmy spokojniejsi i pewni swojej decyzji - mówi Kasia.
Rodzice przyznają, że poza radością, jaką daje im córeczka, nie obyło się i bez problemów. Całe noce płakała. Niewykluczone, że ma ADHD. Dzisiaj jednak niechętnie wspominają te najtrudniejsze chwile, bo najważniejsze, że jest zdrowa, radosna, takie żywe srebro. Rodzina zarzuca im czasami nawet, że za dużo uwagi jej poświęcają, że jest rozpieszczona. Ale oni chcą dać jej wszystko, co najlepsze.
POLECAMY: Wzór na rozwój dziecka? Nie istnieje!