Nie wracał na noc do domu. Wiadomość o zdradzie ją zaskoczyła
Joanna Jabłczyńska od lat chroni swoje życie prywatne, dlatego jej szczere wyznanie sprzed kilku lat wciąż wraca w medialnych dyskusjach. Aktorka w rozmowie z Żurnalistą opowiedziała, że była zdradzana przez partnera. 9 grudnia 2025 roku Jabłczyńska skończyła 40 lat.
W tym artykule:
Joanna Jabłczyńska, znana z tego, że konsekwentnie oddziela życie zawodowe od osobistego, rzadko dzieli się szczegółami swoich relacji. Dlatego jej emocjonalna wypowiedź w podcaście Żurnalisty w 2023 roku była dla wielu ogromnym zaskoczeniem. Aktorka wyznała wówczas, że została zdradzona przez swojego byłego partnera. Obecnie jest żoną Piotra Szeląga, którego poznała w miejscu pracy, w kancelarii prawnej.
Ufała partnerowi
Jabłczyńska nie ukrywała, że do samego końca wierzyła w stabilność swojej relacji. — Byłam zdradzona. Nie wierzyłam, że to może się zdarzyć. Bo dlaczego? Jeżeli ktoś nie będzie chciał ze mną być, to może mi o tym powiedzieć — mówiła szczerze.
Podkreśliła, że nie widziała żadnych sygnałów niewierności, ufała partnerowi bezgranicznie. Podkreślała, że nie widziała żadnych sygnałów ostrzegawczych. — To nie tak, że były jakieś rozkminy, coś było nie tak, SMS-y, późne wychodzenie. Dla mnie nie było problemu, że "jest więcej pracy, więc dzisiaj nie wracam na noc". Albo, że "jedź na wieś sama, ja dojadę". Łykałam wszystko jak pelikan — dodała.
Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?
Aktorka dowiedziała się o zdradzie jako ostatnia, a informacja o tym była dla niej ogromnym zaskoczeniem. — Jak byłam zdradzona, to klasycznie dowiadywałam się ostatnia z ostatnich. A dzień przed - nie tyle rękę - ile głowę bym sobie dała uciąć za tę osobę — podsumowała.
W podcaście otwarcie mówiła także o mechanizmach toksycznych relacji. Według niej nawet najszczersze intencje nie wystarczą, jeśli po drugiej stronie jest ktoś, kto nadużywa zaufania. — W związku jeżeli trafisz na nieodpowiednią osobę, to choćbyś miał najlepsze intencje i choćbyś jak najbardziej chciał, to jeśli masz złą osobę po drugiej stronie, to cię zmiecie z powierzchni ziemi — stwierdziła.
"Cieszę, że to zrobiłam"
Choć szczerość kosztowała ją wiele emocji, Jabłczyńska nie żałuje decyzji o publicznym wyznaniu. — Dostałam tysiące podziękowań i wiele osób pytało mnie o terapię, wiele osób podziękowało mi, że dzięki mnie zdecydowało się pójść do psychologa, że dzięki mnie ma przemyślenia dotyczące stawiania granic. Wiele osób utożsamiło się z kwestiami, które poruszyłam w tym wywiadzie — mówiła w rozmowie z Jastrząb Post.
Podkreśliła też, że dopilnowała, by opowiedzieć swoją historię bez naruszania prywatności byłego partnera: — Z perspektywy czasu bardzo się cieszę, że to zrobiłam, bo wiem, że pomogłam wielu osobom.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!