Wszystko jest nie tak!
Kompleksy związane z wagą, wielkością piersi i kształtem nosa to nie wszystko. Mamy "fioła" na punkcie wielu innych części ciała. Bo mamy też zbyt grube uda lub kościste kolana. Talia nie przypomina rozmiarem talii Marylin Monroe, a biodra nie są proporcjonalne do tułowia. Brzuszek oczywiście zawsze jest za duży, a pupa nie taka jędrna i krągła, jak być powinna. Cera jest naszym kobiecym konikiem i z trudem przeżywamy jakiekolwiek nierówności, zmarszczki, podrażnienia, krostki lub nawet zwyczajne piegi.
Usta chciałybyśmy mieć niczym Angelina Joli, a o włosach to lepiej nawet nie wspominać.
Potrafimy cierpieć także przez zbyt niski lub zbyt wysoki wzrost, mamy za duże lub za małe stopy, a zęby nie są takie białe, jakbyśmy chciały. Czy na takich rozmyślaniach warto tracić życie?
POLECAMY: BOJĘ SIĘ KOCHAĆ PRZY ZAPALONYM ŚWIETLE