GwiazdyDobra kłótnia jest…dobra!

Dobra kłótnia jest…dobra!

Dobra kłótnia jest…dobra!
Źródło zdjęć: © wp.pl
13.01.2009 16:13, aktualizacja: 10.06.2010 09:28

Od dziecka wmawia się nam kobietom, że kłótnia nie jest dobra. Dodatkowo ulegamy opinii, że w dobrym związku nie ma miejsca na kłótnie i spory, bo jesteśmy niczym te dwa gruchające gołąbki jedzące sobie z dzióbka, zawsze szczęśliwe i zgodne.

Od dziecka wmawia się nam kobietom, że kłótnia nie jest dobra. Dodatkowo ulegamy opinii, że w dobrym związku nie ma miejsca na kłótnie i spory, bo jesteśmy niczym dwa gruchające gołąbki jedzące sobie z dzióbka, zawsze szczęśliwe i zgodne.

Wydaje mam się, że szczęście w związku polega na życiu bez konfliktów. Z takim bagażem wchodzimy w związki i same sobie robimy krzywdę. Ulegamy, nie kłócimy się, wybaczamy lub przemilczamy kolejne nieporozumienia z partnerem. A to błąd, bo przyzwyczajmy naszą drugą połówkę, do tego, że to my zawsze spasujemy i zgodzimy się na jej warunki. Okazuje się jednak, że efektywna kłótnia nie szkodzi dobremu związkowi, a psuje ten zły.

Kłótnie można podzielić na potrzebne i niepotrzebne. Te niepotrzebne i destrukcyjne, to takie w których chcemy po prostu dopiec partnerowi bez wyraźnej przyczyny lub dać upust swojej złości i wywołujemy awanturę pod byle pretekstem. I tak kłócimy się o porozrzucane skarpetki pod łóżkiem, brudy kubek na stole, pusty karton po mleku w lodówce itd. Natomiast kłótnie potrzebne i konstruktywne toczą się wokół istotnych spraw i ważnych różnicy zdań, które wpływają na funkcjonowanie naszego związku.

Amerykańskie badania pokazują, że jedna na trzy osoby kłóci się ze swoim partnerem niemal codziennie, a większość sporów dotyczy pracy, seksu i pieniędzy. I to są właśnie istotne sprawy, które wpływają na kształt i poczucie satysfakcji z naszego związku. Podczas takich kłótni mówimy: co nam nie pasuje, czego nie chcemy, na co wyrażamy zgodę, a na co nie będziemy się zgadzać. To buduje nasze wzajemne relacje i pokazuje co dla każdego z nas jest cenne, ważne oraz do czego każdy z nas przywiązuje mniejszą wagę i może pójść na kompromis.

Warto zdać sobie sprawę, że mówienie o tym co nam się nie podoba lub na co nie wyrażamy zgody jest w porządku, a różnice zdań pomiędzy nami, a partnerem są zupełnie normalne. Różnice poglądów są bowiem po to, by je rozstrzygać. Psychologowie potwierdzają, że nierozwiązywane na bieżąco problemy mają tendencję do pogłębiania się i obrastają nas niczym bluszcz! Liczne badania psychologiczne, pokazują, że największe szanse na udane i trwałe małżeństwo mają te pary, które nie boją się i nie unikają konfrontacji. To pary, które od razu rozwiązują pojawiające się problemy i nie pozwalają na „zaleganie” pretensji i urazów.

Jeśli więc na coś nie wyrażasz zgody to nie udawaj, że nić się nie stało, i że nie ma w tobie gniewu i złości. Gniew jest bowiem dla ciebie cenną wskazówką, która pokazuje, że ktoś, nawet ci najbliższy, przekroczył twoje granice. I tak jeśli ty chcesz iść do teatru, a wiesz, że twój mąż będzie się tam nudził i za każdym razem ulegasz, to tracisz coś co jest dla ciebie cenne. Jeśli twój partner zawsze rezygnuje z wyjść do znajomych, których ty nie lubisz, a ty zmuszasz go, obrażeniem się, żeby nie wyszedł, wtedy ty naruszasz jego granice. Dalej tak postępując tylko wzniecicie wzajemne pretensje, a wasza wzajemna troska o to, by zadowolić siebie nawzajem, sprawi, że zabraknie wam czasu i energii, aby zatroszczyć się o samych siebie.

Czasem nieporozumienia mogą też ożywiać wasz związek. Niektórzy uważają, że nadmierna dbałość o zgodę i harmonię powoduje, że związek przypomina nudne, stare kapcie. Owszem zdrowe kłótnie ożywiają związek, ale kłócić się tylko po to, by ożywić atmosferę w związku, też nie jest dobrym rozwiązaniem.

Kłótnie konstruktywne są potrzebne po to, by lepiej porozumieć się z własnym mężczyzną. My kobiety mamy tendencje do obrażania się, dąsania lub nic nie mówienia, kiedy nam coś nie odpowiada. Całą sobą pokazujemy, że jesteśmy obrażone i chcemy, by nasz partner domyślił się dlaczego jesteśmy takie naburmuszone. Niestety mężczyzna nie zauważa naszych wewnętrznych pretensji, dopóki mu o tym nie powiemy wprost. Mężczyźni jeśli coś im nie odpowiada to wykładają „kawę na ławę”, czasem w ostry sposób, ale dzięki temu nie chowają urazy, szybko rozwiązują spór i szybko o nim zapominają. Dlatego mów do swojego partnera otwarcie, bezpośrednio i nie duś w sobie złości.

To pozwoli wam stworzyć związek dwojga ludzi, którzy się kochają i nie boją się dyskutować na trudne tematy, mówią co ich boli, co im się podoba i na co nie mają ochoty. Dobra kłótnia odgrywa bowiem rolę oczyszczania atmosfery, która czasem pomiędzy partnerami jest tak napięta, że każde z nich ma ochotę uciec z domu albo ostro się pokłócić. Kłótnia czyli rozładowanie nagromadzonego napięcia, to wspaniała okazja, by załatwić sprawy, o których z jakichś powodów nie powiedzieliśmy sobie do tej pory. Najlepiej podczas ostrej wymiany zdań, zapytać partnera, jak on chciałby rozwiązać dany problem i spróbować razem rozstrzygnąć go „ramię w ramię.”

Na koniec warto się zastanowić, że choć kłótnie są potrzebne w zdrowym związku, to czy kłótnia zawsze jest lekarstwem na wszelkie bolączki w naszym związku? Kiedyś słyszałam opinię, że mężczyzna może nauczyć się odgadywać nasze myśli i nastroje, ale zwykle jest to efektem kilku lat spędzonych razem i owocem wielu kłótni… A może czasem warto, jeśli problem nie jest kwestią „życia lub śmierci” po prostu odpuścić?

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także