Przed śmiercią wypłacił pieniądze z konta. Oto na co je przeznaczył
W zeszłym tygodniu papież Franciszek nagle pojawił się w najbardziej przepełnionym włoskim więzieniu Regina Coeli i złożył więźniom życzenia. Po śmierci głowy Kościoła katolickiego okazało się, że zdecydował się on też na niezwykły gest.
Papież Franciszek w ciągu 12 lat trwania swojego pontyfikatu wielokrotnie odwiedzał więzienia. Bardzo często wizyty organizował tuż przed Wielkanocą, aby złożyć więźniom życzenia. Nie inaczej było w tym roku. Zwierzchnik Kościoła katolickiego spędził w Wielki Czwartek w Regina Coeli mniej więcej pół godziny i spotkał się z grupą liczącą 70 osób.
- Chciałem z wami spędzić czas (...). Modlę się za was i wasze rodziny - mówił papież Franciszek.
Dopiero po śmierci papieża na jaw wyszło, że zdecydował się na pewien krok. Wszystko ujawnił biskup pomocniczy Rzymu i papieski delegat ds. więzień Benoni Ambarus, nazywany przez papieża "Don Ben", który towarzyszył Franciszkowi podczas ostatniej wizyty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niezwykły pontyfikat papieża Franciszka
"Prawie wyczerpałem wszystkie pieniądze"
O wydarzeniu napisał włoski serwis Rai News. Okazało się, że papież Franciszek postanowił wesprzeć finansowo projekt fabryki makaronu, w której szansę na naukę zawodu i pracę zyskają osadzeni w więzieniu dla nieletnich w Casal del Marmo.
- Powiedziałem mu, że mamy duży kredyt hipoteczny na tę fabrykę makaronu i jeśli uda nam się go spłacić, obniżymy cenę makaronu, sprzedamy więcej i zatrudnimy ludzi - wyjawił bp Benoni Ambarus, udzielając komentarza agencji ANSA.
- Prawie wyczerpałem wszystkie pieniądze, ale wciąż mam trochę na koncie - miał odpowiedzieć papież.
Franciszek przekazał na ten szczytny cel 200 tys. euro, czyli ponad 800 tys. złotych.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.