Blisko ludzi"Idź pobiegać, zanim pójdziesz do ołtarza", czyli zmora przedślubnego odchudzania

"Idź pobiegać, zanim pójdziesz do ołtarza", czyli zmora przedślubnego odchudzania

"Idź pobiegać, zanim pójdziesz do ołtarza", czyli zmora przedślubnego odchudzania
Źródło zdjęć: © Fotolia
Paulina Brzozowska
22.08.2017 14:30, aktualizacja: 22.08.2017 17:57

Dzień ślubu dla każdej panny młodej ma być wyjątkowym momentem jej życia, do którego przygotowuje się przed długie miesiące. I nie chodzi tutaj tylko o kwestie sali weselnej, zaproszonych gości czy idealnej sukni. Coraz więcej przyszłych małżonek przed ślubem postanawia zadbać o swoją sylwetkę. I to w bardzo drastyczny sposób. Tylko dlaczego?

- W lipcu wychodzę za mąż. Bardzo zależy mi na tym, żeby do tego czasu zrzucić 12-14 kilogramów. Macie jakieś porady, jak szybko stracić na wadze? Chciałabym idealnie wyglądać w swojej sukni, a bez odchudzania się nie obejdzie – tak brzmi jeden z postów na naszym kafeteryjnym forum. Post pochodzi ze stycznia. 14 kilogramów w 7 miesięcy brzmi jak cel, który można bezpiecznie zrealizować. Nie wszystkie panny młode podchodzą jednak do sprawy racjonalnie.

- Na tydzień przed swoim ślubem piłam tylko soki. Chciałam oczyścić organizm i wyglądać maksymalnie szczupło w sukni. Niestety w dniu ślubu byłam tak zmęczona i źle się czułam, że zamiast cieszyć się ślubem, marzyłam tylko o pójściu spać. Nie polecam głodówek na kilka dni przed weselem – czytamy w wyznaniu kolejnej internautki.

Wygląda na to, że pościg za idealnym wyglądem potrafi spędzić przyszłym pannom młodym sen z powiek. Być może dlatego jedna z amerykańskich firm odzieżowych, a konkretnie marka You Statement, stworzyła legginsy, na których umieściła takie hasła jak: "Schudnij do swojej sukni", "Musisz pobiegać, zanim pójdziesz do ołtarza", albo "Zanim powiesz tak, rób przysiady". I może do większości panien młodych te slogany trafiają. Zdecydowana większość kobiet nie zostawiła jednak na projekcie suchej nitki.

- "Nie. Nie. Po prostu nie. Nikt nie ma prawa wam mówić, że musicie schudnąć, żeby dobrze wyglądać na swoim ślubie", "To chyba najgorsze i najbardziej ofensywne legginsy, jakie kiedykolwiek widziałam", "Jeśli jeszcze raz usłyszę, że ktoś każe mi schudnąć do mojej sukni ślubnej – zastrzelę się" – takie komentarze dotyczące legginsów pojawiły się na Twitterze.

Czy w takim razie przedślubne odchudzanie to faktycznie tak szeroki trend?_ - Ja na szczęście nie musiałam się odchudzać przed ślubem. Przeciwnie! Chciałam nawet trochę przytyć. Niestety nieskutecznie –_ mówi nasza redakcyjna koleżanka Marta, która miesiąc temu powiedziała sakramentalne "tak".

Innego zdania jest jednak moja koleżanka z liceum, z którą ostatnio rozmawiałam o ślubnych tematach. – Gdybym wiedziała, że za dwa lata wychodzę za mąż, chyba nie wychodziłabym z siłowni – powiedziała mi przy kawie.

I zdecydowana większość internautek popiera to drugie podejście. Dlaczego odchudzają się przed swoim ślubem? Wcale nie chodzi o akceptację pana młodego. Chodzi przede wszystkim o to, żeby świetnie zaprezentować się w sukni i olśnić swoich gości. Nie ma w tym oczywiście nic złego, dopóki chudnie się z głową i nie poddaje organizmu pod ostrzał morderczych treningów i drakońskich diet.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (33)
Zobacz także