Kobieta kastrująca
Mężczyzna, skądinąd zrealizowany życiowo, społecznie i biznesowo, po 5-7 latach stałego związku, pozwala sobie na zdradę. Najbliżsi są zdziwieni, a nawet oburzeni. Nie wiedzą, że ten człowiek codziennie rano wyjeżdżał do pracy połykając łzy, tak był upokorzony zjadliwymi słowami żony. Dla tego mężczyzny, maślane oczy wpatrzonej w niego sekretarki wydawały się niebem w porównaniu z piekłem, jakiego doznawał w domu. „Ten mężczyzna spotkał na swojej drodze tzw. „kobietę kastrującą" - mówi Jacek Santorski. - „Przyciągają one swoją zmysłowością, nieświadomie, lub nie w pełni świadomie, wysyłają wabiące sygnały, po czym, naturalną reakcję mężczyzny uznają za zamach na swoją wolność i godność. Cechuje je, poza odrzuceniem, bezinteresowna dewaluacja mężczyzny, polegająca na tym, żeby najpierw zorientować się, gdzie mężczyzna lokuje swoje poczucie wartości, poczym tam właśnie uderzyć."