W modzie się nie grzeszy
WP: Twoja garderoba musi pękać w szwach! Czy są ubrania, które uwielbiasz i które, gdybyś mogła, nosiłabyś bez przerwy? I z drugiej strony - czy są takie rzeczy, których nie założyłabyś nigdy?
AP: Oczywiście, skórzaną ramoneskę nosiłabym najchętniej codziennie. W sumie nie lubię za często zmieniać torebek (ze względów praktycznych), więc zazwyczaj kupuję klasyczne, uniwersalne, które pasują mi do większości strojów. Czy jest coś, czego bym nigdy nie założyła? Rok temu powiedziałabym pewnie bez zastanowienia, że są takie rzeczy, ale ostatnio dochodzę do wniosku, że rzeczy, które kiedyś wydawały mi się największym grzechem modowym, zaczynają mi się podobać. Przykład: szpilki „do szpica”, niedawno kupiłam jedną parę. Jeśli odpowiednio dobiorę do nich resztę stroju, wyglądają pięknie i wcale nietandetnie.