Kobiety, które zagłosowały na Krzysztofa Bosaka. Chcą niższych podatków i szans na rozwój

Kobiety, które zagłosowały na Krzysztofa Bosaka. Chcą niższych podatków i szans na rozwój

Krzysztof Bosak zebrał głosy 400 tys. kobiet
Krzysztof Bosak zebrał głosy 400 tys. kobiet
Źródło zdjęć: © PAP
Aleksandra Kisiel
01.07.2020 13:52

Krzysztof Bosak zebrał 1,3 miliona głosów w wyborach prezydenckich. Głosowało na niego dwa razy więcej mężczyzn niż kobiet. To i tak oznacza, że około 400 tys. Polek zgadza się z poglądami kandydata Konfederacji. Ale czy z wszystkimi?

Elektorat Krzysztofa Bosaka to głównie młodzi mężczyźni, zwolennicy liberalnego podejścia do gospodarki i konserwatyzmu obyczajowego. Jednak ostatnie wybory pokazały, że rośnie liczba kobiet, które wybierają kandydatów konserwatywnych: tych, którzy są za całkowitym zakazem aborcji, przeciwko edukacji seksualnej, przeciwko dalszej integracji europejskiej.

A może, głosując na konserwatywnych kandydatów, marzą po prostu o bezpieczeństwie i stabilizacji? Chcą mieć pewność, że jeśli zdecydują się poświęcić bezpłatnej pracy na rzecz domu i dzieci, ich mężowie będą w stanie je utrzymać. Chcą pokazać, że o ile w życiu publicznym są ciągle spychane na boczny tor, w domu są niezastąpione. Może wychodzą z założenia, że skoro o zrównanie płac trzeba będzie walczyć latami, na razie zadowolą się tym, co jest do wypracowania na szybko.

Rozmawiam z trzema wyborczyniami Krzysztofa Bosaka, które zdradzają, dlaczego oddały głos na Konfederację. O roli kobiety w społeczeństwie wbrew pozorom mówią niewiele. I wszystkie dostrzegają wady swojego kandydata.

Krzysztof Bosak myśli jak przedsiębiorca

Sara ma 26 lat. Od pięciu mieszka w Wielkiej Brytanii. Jest mamą dwójki dzieci. Z kraju wyemigrowała, bo studiując zaocznie, nie mogła znaleźć pracy. W Anglii założyła własną firmę. 

- Nie muszę oddawać 40 proc. zarobków państwu, w postaci podatków i innych danin. I właśnie dlatego w wyborach prezydenckich głosowałam na Krzysztofa Bosaka. Jego gospodarcza "piątka", czyli obietnica, że nie podwyższy danin na rzecz państwa, zwiększy kwotę wolną od podatku, wprowadzi dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców, obniży VAT na żywność i zminimalizuje biurokrację, bardzo do mnie przemówiła - mówi Sara. 

Dodaje też, że podobnie jak Krzysztof Bosak uważa, że polscy politycy powinni najpierw zająć się sprawami kraju, dopiero potem troszczyć się o Unię Europejską. I choć niektórzy uważają jego wiek (38 lat) za przeszkodę, Sarze podoba się młody kandydat na prezydenta, na dodatek taki, który jest elokwentny, ale nie obiecuje kiełbasy wyborczej. 

Zastanawiam się, czy mieszkając w Anglii, korzysta z tamtejszych programów socjalnych lub pobiera 500 plus w Polsce. - Nie - mówi krótko. - Jestem zwolenniczką dawania wędki, a nie ryby. Uważam, że pieniądze z 500 plus można by wykorzystać dużo mądrzej. 

Krzysztof Bosak dostrzega dyskryminację rodzin

Podobnego zdania jest Dominika, która ze świadczenia rodzinnego korzysta. Ma pięcioro dzieci i męża. Jest katoliczką i uważa, że wielodzietne rodziny są w naszym kraju dyskryminowane tak samo, jeśli nie gorzej, jak społeczność LGBT. - Każde moje wyjście na plac zabaw z dziećmi, oznacza, że choć jeden mistrz matematyki głośno przeliczy, ile pieniędzy dostaję w ramach świadczenia 500+. Moja córka w drugiej klasie podstawówki była prześladowana przez starsze koleżanki ze szkoły z powodu liczby rodzeństwa. W przychodni usłyszałam od lekarki, że moje dziecko choruje na RSV, bo ma rodzeństwo, które je zaraziło i to nasza wina. Gdy idziemy na mszę, starsze panie przewracają oczami, że mamy dużo dzieci, które nie siedzą cichutko - wymienia Dominika.

Dodaje, że tak dużo mówi się o wolności wyboru, a jednocześnie zapomina, że ktoś mógł podjąć decyzję o wielodzietności. - 500+ uważam za złe rozwiązanie. Wolałabym, żeby płace i warunki zatrudnienia dawały mi z mężem szansę na zarobienie godziwych pieniędzy. To lepsze niż licznie na socjal - wyjaśnia Dominika.

Dobrze się go słucha

Mama z Warszawy zaznacza jednak, że o ile program Konfederacji od początku jej odpowiadał, o tyle Krzysztof Bosak niekoniecznie. - Wydawał się młody, niedoświadczony. No, chyba że w "Tańcu z gwiazdami". Ale stwierdziłam, że dam człowiekowi szansę i go posłucham. Przede wszystkim z wykształcenia jestem językoznawcą i co zwróciło moją uwagę to sposób, w jaki się wypowiada: mówi spokojnie, merytorycznie, nie używa chwytów manipulacyjnych, mimo wypowiadania się na kontrowersyjne tematy - podkreśla.

Na ten wizerunkowy aspekt uwagę zwraca również Agnieszka, 29-latka z Krakowa, mężatka. - Krzysztof Bosak zaprezentował zupełnie nową jakość w polityce, opartą na merytorycznym podejściu i szacunku zarówno do każdego człowieka, jak i do posiadanego mandatu poselskiego. Zaimponował mi swoją inteligencją, kulturą osobistą, wszechstronną wiedzą z zakresu ekonomii, gospodarki i historii, a także doświadczeniem politycznym - wylicza Agnieszka.

- Potrafi zidentyfikować realne problemy w kraju i zaprezentować konkretne rozwiązania. W przeciwieństwie do innych kandydatów nie opierał swojej kampanii na emocjach i manipulacji, stronił od krytyki, ale i poprawności politycznej - mówi mieszkanka Krakowa.

Jest przeciwnikiem aborcji i dobrym chrześcijaninem

Kobietom podoba się program gospodarczy Bosaka i to, jak go prezentuje. A co z tradycyjnymi wartościami, z którymi jest kojarzony? - Nie podoba mi się to, że narodowcy popierają karę śmierci, natomiast popieram wolność szczepień i przede wszystkim zaostrzenie prawa aborcyjnego - wylicza Dominika. - Mężczyzna sprzeciwiający się aborcji, to mężczyzna, który w pełni bierze odpowiedzialność za swoje czyny, a co za tym idzie za kobiety i dzieci. Uważam, że taki ktoś zasługuje na moje zaufanie. Dlatego postawiłam krzyżyk przy Bosaku - mówi.

Agnieszka dodaje, że Krzysztof Bosak jest jej zdaniem odważny. - Bardzo cenię jego odwagę i wierność swoim wartościom. Podzielam jego światopogląd - patriotyczną postawę, szanowanie polskiej kultury i tradycji, norm wynikających z chrześcijaństwa - mówi.

Bosak, choć jak ognia unikał zrobienia sobie zdjęcia z noszącą tęczową torbę dziewczyną, raczej nie mówił wiele o swoich poglądach w kwestiach zapalnych. Nie pozwolił sobie na skandaliczne wypowiedzi w stylu Janusza Korwin-Mikkego. Nie przyłapano go na obleśnych żartach o gwałtach, jakimi wymieniali się młodzi członkowie Konfederacji.

Może i faszysta, ale z pomysłem dla młodych

Wyniki testu poglądów politycznych, które w 2017 roku opublikował Krzysztof Bosak, a z których wynika, że jest (a przynajmniej w 2017 roku - był) faszystą, zdają się nie robić wrażenia na jego wyborcach, choć w sieci krążą od paru dni. Sara z Anglii mówi, że faszyzm Bosaka to wymysł i efekt manipulacji.

Julia, ma 21 lat i mieszka na Podlasiu. Głosowała na Bosaka. - Mam gdzieś to, czy Krzysztof Bosak jest faszystą. Nie ma kandydatów idealnych. Nie zgadzam się z jego poglądami na aborcję. Jestem przeciwna nagonce na społeczności LGBT - dlatego w życiu nie zagłosuję na PiS, bo to ich sprawka - mówi.

- Mam dość rozdawnictwa i gigantycznych kosztów utrzymania państwa. Zamiast kolejnych programów socjalnych wolałabym niższe podatki i większe wsparcie dla przedsiębiorców. Wkurza mnie to, że pewnie do czterdziestki będę mieszkać z mamą i pracować na śmieciówce, podczas gdy mój szef stawia kolejny dom i co roku zmienia samochód. Ma 50 lat i ani myśli robić miejsce dla młodych - mówi rozżalona kobieta. 

- Polki są mądre, przedsiębiorcze. Nie potrzebują 500 +, potrzebują wsparcia na rynku pracy i szansy, żeby pogodzić wychowywanie dzieci z karierą. A jeśli zdecydują się tylko na jedną z tych rzeczy - też będą mogły godnie żyć. I wydaje mi się, że Krzysztof Bosak dałby nam na to szansę. No ale do drugiej tury nie przeszedł… - kwituje Julia. 

Na kogo zagłosują zwolenniczki Bosaka?

Julia bez ogródek mówi: - Na Rafała Trzaskowskiego. Wydaje się dynamiczny i przedsiębiorczy. I nie przyniesie nam wstydu na świecie, bo pamiętajmy, że jego rola to przede wszystkim mnóstwo pokazywania się za granicą. Realnie politykę może kształtować, wetując ustawy i zgłaszając projekty własnych przepisów. A póki PiS ma w parlamencie większość, na nic mu się zdadzą te uprawnienia - punktuje. 

Dominika ma do drugiej tury wyborów inne podejście. - Zagłosuje na Dudę. Przez 5 lat udowodnił, że nie ma za bardzo wpływu na politykę. Jest mało szkodliwy, tak samo jak mało skuteczny. Ale to nie Trzaskowski, który akurat poglądy na totalnie różne ode mnie. Wybieram mniejsze zło i na dodatek to, które już znam - mówi ze śmiechem mama pięciorga dzieci. Agnieszka jest tego samego zdania. - Głosuję na Dudę - mówi krótko.

Sara z Wielkiej Brytanii do drugiej tury wyborów prezydenckich nie przystąpi. - Głosowałam na kandydata spoza układu PO-PiS, więc wybieranie między Trzaskowskim a Dudą to dla mnie wybór, jak między gangreną a cholerą. Ja do tego ręki nie przyłożę - stwierdza. 

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1035)
Zobacz także