Kosmetyki bez tajemnic, czyli złote zasady czytania etykiet
Eco, vegan, organic, natural – rynek beauty rośnie w siłę, a producenci odpowiadają na coraz szersze potrzeby klientów. Niestety, piękne opakowanie czy zielony listek nie zawsze są gwarancją jakości. Wyjaśniamy zatem, jak czytać składy kosmetyków i co nam mówią informacje na etykiecie.
Partnerem treści jest Hebe
Świadomość w kwestii tego, co dobre dla naszej skóry (a także dla środowiska) sprawia, że coraz częściej zwracamy uwagę na jakość kosmetyków. Szukamy produktów naturalnych, nietestowanych na zwierzętach, a w przypadku skóry problematycznej sięgamy po specjalne dermokosmetyki. Dlaczego to takie ważne? Bo dzięki temu wiemy, co wkładamy do koszyka, a także czy preparat jest zgodny z naszymi potrzebami oraz filozofią "less waste". Wiedza na temat składu produktów pozwala nam również uniknąć ewentualnych błędów w pielęgnacji – inaczej będą działać kwasy złuszczające, a inaczej kremy nawilżające. Warto więc znać podstawowe zalety składników i różnice między nimi.
O tym, czy dany kosmetyk ma naturalny skład, świadczą certyfikaty na opakowaniu. Te najbardziej znane to: Ecocert, Ecolabel, NaTrue, Cosmos Natural i Cosmos Organic. Aby je otrzymać, trzeba spełnić restrykcyjne wymogi odnoście receptury oraz procesu produkcji. Nie każdą firmę jednak na to stać, zwłaszcza że wiele z nich to niszowe, rodzinne marki. W przypadku braku certyfikatu, trzeba wiedzieć, co znajduje się w danym produkcie, aby w razie czego móc to zweryfikować. Oto, w jaki sposób łatwiej przyswoić receptury kosmetyczne podane na etykietach.
#1 Skład kosmetyków
Składniki na etykiecie (ang. ingredients) zawierają listę substancji, które zawiera dany kosmetyk. Bez względu na to, czy trzymasz w ręku tonik, czy krem do twarzy, skład każdego z tych produktów oparty jest na trzech podstawowych grupach komponentów, takich jak:
• substancje bazowe (woda, alkohol, substancje tłuszczowe) – stanowią większą część masy kosmetyku i to w nich rozpuszczają się lub osadzają pozostałe składniki. Dzięki nim wiemy, z jakim rodzajem produktu mamy do czynienia;
• substancje aktywne (ekstrakty roślinne, witaminy, peptydy) – odpowiadają za określone działanie kosmetyku, np. wyrównują koloryt skóry, wygładzają zmarszczki lub regenerują naskórek;
• substancje pomocnicze – odpowiadają za konsystencję produktu, a także jego trwałość, barwę czy pH. Wśród nich z kolei znajdziemy (zazwyczaj, choć nie zawsze):
a) zapachy – istnieje jedna nazwa "parfum", która dotyczy zarówno kompozycji naturalnych, jak i syntetycznych. Pamiętajmy jednak, że są to silne alergeny, dlatego istnieje obowiązek umieszczania w składzie każdej z 26 substancji zapachowych (np. citronellol);
b) barwniki – stosowane są po to, by nadać kosmetykom estetyczny wygląd i zharmonizować zapach z kolorem. W składzie przedstawiane są za pomocą symboli CI, czyli Colour Index (np. CI 77891 to dwutlenek tytanu);
c) konserwanty – wydłużają trwałość produktu i zabezpieczają go przed rozwojem mikroorganizmów. Przykładem jest phenoxyeathanol, czyli substancja przeciwdziałająca różnym bakteriom gram-ujemnym i gram-dodatnim. Jej dozwolone stężenie w produktach kosmetycznych wynosi 1,0 proc.
#2 Kolejność na etykiecie
Nazwy składników użytych w kosmetyku umieszcza się w takiej kolejności, aby na początku znajdowały się substancje użyte w największej ilości, a na końcu w najmniejszej. Przykładowo, jeśli zawarty w kremie wosk pszczeli znajduje się na samym końcu listy składników, to znaczy, że produkt zawiera jego niewielkie ilości. Oczywiście, lepiej żeby ważnych składników aktywnych było w produkcie jak najwięcej, ale pamiętajmy też o tym, że niektóre komponenty mają dobroczynne działanie tylko przy odpowiednim dozowaniu i czasami wystarczy ich już niewielka ilość – to zależy od składnika. Zazwyczaj nasza skóra wchłania tyle, ile potrzebuje, dlatego nie zawsze składnik aktywny będzie na pierwszym miejscu.
#3 Zasada "1%"
Od tego, na ile dany produkt jest naturalny, zależy „% ”składników pochodzenia naturalnego. Producenci coraz częściej umieszczają takie informacje na opakowaniu. Procent wyliczany jest na podstawie normy ISO 16128, gdzie możliwe jest użycie dowolnego surowca – także syntetycznego. Norma pokazuje, jakich składników użyto do stworzenia receptury, natomiast nie bierze się pod uwagę procesu samej produkcji. Co ciekawe, im mniejszy udział procentowy danego składnika, tym mniej informacji o tym, ile w zasadzie go użyto. Kolejność elementów w składzie dotyczy bowiem tylko tych, których jest więcej niż 1 proc. Jeśli składników mamy w produkcie poniżej 1 proc., to mogą być wymienione w dowolnej kolejności.
#4 INCI, czyli…
… ujednolicony system oznaczania składników kosmetycznych (International Nomenclature of Cosmetic Ingredients), który obowiązuje m.in. w krajach Unii Europejskiej, Chinach oraz Stanach Zjednoczonych. Dzięki niemu, niezależnie od tego, skąd pochodzi produkt, każdy zawarty w nim składnik nazywany jest w identyczny sposób. Nazwy związków chemicznych zapisywane są w języku angielskim (np. witamina A to retinol). Z kolei substancje pochodzenia roślinnego w większości są po łacinie (np. olejek z pestek winogron to Vitis Vinifera Oil). INCI jest obowiązkowo zamieszczany na opakowaniu każdego kosmetyku i stanowi źródło wiedzy o pochodzeniu elementów receptury. Dzięki temu łatwiej zapamiętać to, co nam służy (np. łagodzące wyciągi roślin) lub ustrzec się przed tym, co nas uczula. W INCI nie znajdziemy natomiast informacji o tym, w jakim procencie został użyty dany składnik.
#5 Aplikacje analizujące składy
Jeżeli brakuje nam czasu na przyglądanie się nieznanym nazwom albo szukanie wśród nich silikonów i parabenów, możemy skorzystać z aplikacji mobilnych. Wiele z nich stworzono po to, by pomagały w analizowaniu składów kosmetycznych. Dzięki nim możemy dowiedzieć się, które produkty są naturalne czy wegańskie, a jakim daleko od "cruelty free". Niektóre apki po sfotografowaniu kodu kreskowego za pomocą telefonu komórkowego generują opis produktu, a nawet wyświetlają jego zdjęcie oraz legendę dla składu. Opisane zostają wszystkie szkodliwe nieobojętne dla nas substancje (alergeny), składniki zakazane w UE, potencjalnie szkodliwe, niewskazane dla kobiet w ciąży, komedogenne lub potencjalnie rakotwórcze.
#6 Składniki, których warto szukać
Tak naprawdę wiele zależy od tego, czego oczekujemy od produktu i na czym chcemy się w danym momencie skupić. Z pewnością warto sięgać po kosmetyki ekologiczne, biodegradowalne, produkowane przez polskie marki (np. Yope czy Vianek Only Bio dostępne w Hebe). Dzięki temu nie tylko wspieramy nasze rodzime biznesy, ale także przyczyniamy się do ratowania naszej planety. Jeśli chodzi o potrzeby skóry, najbardziej pożądane są substancje, takie jak:
d) enzymy (enzyme) – występują w maskach i peelingach enzymatycznych, które mają działanie keratolityczne, czyli złuszczające. Do tego typu kosmetyków wykorzystuje się najczęściej związki pozyskiwane z roślin, np. bromelinę (enzym z ananasa) i papainę (enzym z papai).
e) glinki (clay) – detoksykują skórę i oczyszczają ją. Dostępne są w różnych odmianach: białej, różowej, zielonej, czerwonej i innych. Glinka biała (kaolin) uelastycznia i napina skórę, a jednocześnie dobrze domyka pory skóry.
f) masła (butter) – ich zadaniem jest nawilżenie i uzupełnienie płaszcza lipidowego skóry. Dzięki właściwościom regenerującym stosowane są m.in. w walce z rozstępami i podrażnioną skórą. Przykładem może być masło shea lub indyjskie mango.
g) oleje (oils) – wspaniale pielęgnują skórę, włosy, paznokcie, a do tego są naturalne. Warto sięgać po te nierafinowane, odpowiednio destylowane. Do najbardziej powszechnych olejów bazowych możemy zaliczyć: arganowy, kokosowy, jojoba, makadamia, lniany, sezamowy.
h) ekstrakty (extracts) – wykorzystuje się je w kosmetyce ze względu na bogate źródło polifenoli, flawonoidów i witamin. Do najtrwalszych ekstraktów roślinnych należą te z ziół (szałwii, tymianku, rumianku), owoców (cytryna, truskawka, dzika róża) oraz warzyw (ogórek, pestki dyni).
i) wody kwiatowe (flower water) – to inaczej hydrolaty o lekko kwaśnym pH zbliżonym do odczynu skóry. Wykazują działanie tonizujące i odświeżające. Wśród nich znajdziemy m.in. wodę różaną oraz kokosową, które chronią skórę przed wolnymi rodnikami.
j) fermenty (ferment) – np. z ryżu, drożdży czy roślin. Mają za zadanie odżywić skórę i chronić ją przed czynnikami zewnętrznymi. Niektóre z nich (np. ferment z bambusa) świetnie sprawdzają się jako zamiennik silikonów, a co ważne, są biodegradowalne i nie są szkodliwe dla środowiska.
k) kwasy (acid) – od lat wykorzystywane są w kosmetyce, a ich walory ceniono już w czasach starożytnego Egiptu. Obecnie stosuje się głównie kwas migdałowy (złuszcza naskórek i rozjaśnia przebarwienia), glikolowy (pozyskiwany jest z trzciny cukrowej i ma działanie złuszczające), salicylowy (działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie), hialuronowy (stosowany jest w terapii anty-aging do wypełniania zmarszczek i modelowania konturów twarzy).
Partnerem treści jest Hebe