"Ksiądz z osiedla" prowadzi klub. "Wszystko było totalnie wbrew logice"
Czy klubokawiarnia założona przez duchownego ma sens? Historia Klubokawiarni Cyrk Motyli pokazuje, że wszystko jest możliwe. - Miałem naprawdę duże obawy - przyznaje ks. Rafał Główczyński, który z powodzeniem prowadzi lokal w Warszawie.
Centrum Warszawy, róg ulicy Żurawiej. To właśnie w tym miejscu nocą tętni życie za sprawą klubów. Jeden z nich jest wyjątkowy, bo prowadzony... przez księdza Rafała Główczyńskiego, znanego w sieci jako "ksiądz z osiedla". Jak w sobotę bawi się Klubokawiarnia Cyrk Motyli? Sprawdziła to Wirtualna Polska.
- Pewnie zaraz zaczną się pytania, dlaczego nie zbieram pieniędzy na Patronite albo innej platformie tego typu. Odpowiedź jest prosta: na Patronite podobnych zbiórek jest wiele, a z tego, co wiem na tego typu platformie jeszcze żaden ksiądz nie prosił o wsparcie swoich działań - mówił cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Jak w sobotę bawi się Klubokawiarnia Cyrk Motyli? Sprawdziła to Wirtualna Polska.
"Nie miałem pieniędzy. Nie miałem doświadczenia"
Stoliki, kanapy, przyciemnione światło, klimatyczne lampki, bar bezalkoholowy, muzyka w tle. Ks. Rafał Główczyński stworzył przestrzeń, która umożliwia odwiedzającym spotkanie się ze znajomymi we wspólnym gronie.
- Wszystko było totalnie wbrew logice. Nie miałem pieniędzy. Nie miałem doświadczenia. Miałem naprawdę bardzo duże obawy, bo to są takie prozaiczne kwoty typu czynsz prawie 30 tys. zł. Do tego dochodzą jeszcze produkty, do tego dochodzi właśnie jak jakaś potrzebująca rodzinka chce sobie przyjść i po prostu się poczęstować (...). Te koszty są naprawdę, myślałem, że nie do ogarnięcia, ale "Ojcze nasz", "Zdrowaś Maryjo" i "wola Twoja..." i (...) jakoś te pieniądze się znajdują - zdradza dziennikarzowi ks. Główczyński.
Duchowny znalazł lokal dzięki ogłoszeniu. Zadzwonił pod wskazany na nim numer i porozmawiał z właścicielem.
"Coś innego"
Miejsce cieszy się sporą popularnością. Co o klubokawiarni uważają odwiedzający?
- Coś innego, niesamowitego. Tym bardziej że jest to miejsce dla różnych ludzi i takie miejsce międzypokoleniowe tak naprawdę. I młodych można tutaj spotkać, a także seniorów - mówi Wirtualnej Polsce jedna z odwiedzających Klubokawiarnię Cyrk Motyli.
- Tu jest inna atmosfera. Taka bardziej przyjazna, tam (w innych warszawskich klubach w okolicy - przyp. red.) jak jest alkohol, to się różne sytuacje dzieją, nie wszystkie są pozytywne. Jak nie ma alkoholu to ludzie są bardziej kulturalni, wygląda to zupełnie inaczej - dodaje odwiedzająca lokal studentka.
Chcecie dowiedzieć się więcej? Obejrzyjcie całe nagranie!