Niezwykła reakcja pasażerki na głośne dziecko. Post jest hitem w sieci
Maciej Makselon jechał pociągiem ze Śląskiego Festiwalu Nauki, gdy w wagonie rozegrała się niezwykła scena. Mały chłopiec hałasował, a w pewnym momencie postanowił wspiąć się na głowę swojej mamy. Reakcja jednej z pasażerek zaskoczyła wszystkich.
Podróżowanie z dzieckiem bywa wymagające, zwłaszcza gdy ma ono niespożytą energię. Przekonał się o tym Maciej Makselon, redaktor i twórca znanego profilu, który wracał pociągiem ze Śląskiego Festiwalu Nauki.
Jak opisał w mediach społecznościowych, jednego z chłopców dosłownie roznosiła energia. Jednak to, co wydarzyło się potem, przerosło wyobrażenia wszystkich w wagonie. Nieoczekiwana historia z choinkami w roli głównej szybko obiegła Internet, zdobywając tysiące lajków i komentarzy.
"Jak stare PKP". Pięć godzin opóźnienia i śmietnik na łańcuchu. Bareja w Indiach
Jechał pociągiem. Oto co go spotkało
"Coś tam czytam, czegoś tam słucham, coś pracuję, tymczasem człowiek w rzędzie za mną ma na imię Kordian. Skąd wiem? Bo jest to człowiek z gatunku małych, głośnych i ruchliwych. Na tyle ruchliwych, że matka (jego, nie moja) co chwilę krzyczy do niego "Kordianek! Kordianek! Kordianek, przestań mi wchodzić na głowę!" - tak sytuację w pociągu relacjonował Maciej Makselon.
Wtedy jednak wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Zupełnie obca kobieta sięgnęła do plecaka, wyciągnęła patyczki, sznurek, skrawki zielonego papieru i taśmę. Zapytała mamę chłopca, czy to nie jest dobra chwila, by zrobić… choinkę.
"Mamie momentalnie szklą się oczy, Kordianowi tak samo szybko rozbłyskują podnieceniem. Ja zbieram szczękę z podłogi, ktoś obok zakrywa usta, konduktorowi uśmiech zaraz rozsadzi policzki" - relacjonował Makselon.
Czasami wystarczy empatia
Okazuje się, że czasem wystarczy jeden życzliwy gest, by całkowicie odmienić sytuację. "Ogólnie chciałem po prostu uprzedzić, że bezinteresowne akty człowieczeństwa potrafią doprowadzić do dezintegracji twarzy osób współpodróżujących. Uważajcie na siebie. PS Pół wagonu robi właśnie choinki. Ja stukam w klawisze" - podsumował Makselon.
Jego post zdobył ponad 10 tys. lajków i setki komentarzy, w których internauci dzielili się historiami podobnego wsparcia podczas podróży i dziękowali za opisanie takiej pomocy mamie chłopca.
"Wspaniałe, że ktoś zamiast oceniać wsparł mamę w tej trudnej sytuacji. Dziękuję, że to zauważasz i opisujesz" - czytamy.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!