W poszukiwaniu miłości
Wracam do Śródmieścia. Szukam magicznej kwiaciarki z naręczem róż, która mogłaby opowiedzieć o ulicznych miłościach, o kwiatach kupowanych bardzo spontanicznie, pod wpływem uczuć, o pierwszych randkach na Krakowskim Przedmieściu i spacerach starych dobrych małżeństw, o spotkaniach po latach i miłościach na jeden wieczór. Przechodzę wzdłuż i wszerz cały Nowy Świat i Starówkę. Niestety, oprócz kilku przypadkowych ekspedientów, nie spotykam nikogo interesującego, kto miałby ochotę z nami porozmawiać.
- Walentynki to dopiero po jutrze proszę pani – mówi jedna z dziewczyn z kwiatową budką. Sprzedaje zmarznięte róże, które nieświadomi niczego turyści kupują swoim ukochanym, ale nie chce rozmawiać. Trafiamy więc na Poznańską, gdzie od początku lat 2000. działa kwiaciarnia „U Bożeny”.