Mały Książę
- Skąd ta miłość do kwiatów? – pytam.
- Tu się wychowałem, ale zaskoczę panią, bo to nieprawda, że to kobiecy biznes. Dużo mężczyzn pracuje w kwiatach – od samej produkcji, poprzez dystrybucję, po bycie właścicielem kwiaciarni. To ciężka praca. Mogę pokazać, ile waży skrzynka tulipanów, czy kontener z różami. Kwiaciarzy jest nawet więcej! Oczywiście to nie zmienia faktu, że wciąż chcemy, aby w kwiaciarni za ladą stała kobieta, która nam ładnie ułoży jakiś bukiet.
- Jak to jest z tymi różami? Utarło się przekonanie, że jak podarowana róża nie przetrwa tygodnia, to znaczy, że miłość słaba. Wy jesteście specjalistami od róż, więc może coś na ten temat wiecie? *
- Cóż, róża powinna wytrzymać od trzech dni do trzech tygodni, ale to jak długo postoi, zależy od wielu rzeczy. To bardzo wybredny kwiat. Trzeba na nią dmuchać i chuchać.
*- Jak w „Małym księciu”? *
- Trochę tak. Trzeba mieć dla niej odpowiednie warunki – wodę, nawilżenie powietrza, nie może być przy źródłach ciepła. Trzeba ją przycinać, zraszać liście. Ważna jest temperatura wody i otoczenia. To jest królowa. Wiadomo. Ma swoje humory. Poza tym, największym zagrożeniem dla róży w naszym kraju jest pogoda. Jeżeli wyjdziemy dzisiaj z tą różą na zewnątrz, bez papieru, to jak przyjdziemy do domu, to jak ona postoi jeszcze trochę, to powinniśmy się cieszyć.
*- Ile jest rodzajów róż na świecie?
- Nie wiem, w tysiącach trzeba liczyć. To jest mniej więcej książka o grubości encyklopedii, która wychodzi o wszystkich odmianach. Poza tym, nie zapominajmy, że róża to nie jest rzecz produkowana na taśmociągu. Każda jest inna. Nie jesteśmy w stanie obiecać, że nawet z tej samej uprawy, tego samego dnia ścięte róże będą identyczne.
*- O której wstaje kwiaciarz w walentynki, by towar był gotowy na rano? *
- Ja w ogóle nie śpię! Standardowa godzina pracy to 4 lub 5, ale w takie dni, jak Dzień Zakochanych to nie warto się nawet kłaść. Pracujemy bez przerwy.