Jola Rutowicz
Choć wesoła amatorka różowych koni rzadko pojawia się w plotkarskich mediach i programach telewizyjnych, siła jej oddziaływania jest na tyle duża, że nie można o niej zapomnieć. Kilka lat temu Jola nie miała wątpliwości, że to ona jest najładniejsza i najmądrzejsza. „Jestem w sobie zakochana”, dowodziła w wywiadach. Dziś podkreśla: „Nie jestem gwiazdą, jestem princess” i grozi bronią tym, którzy nie kupili jej biografii. Nadal nie wiadomo, czy przypadek Joli R. to wielkie ego, wielka wydmuszka czy wielkie medialne jaja.
Tekst: Zuzanna Menkes
(alp/sr), kobieta.wp.pl