To nie ekonomia?
Niektórzy badacze nie zgadzają się jednak z tezą o decydującej roli ekonomii. Wydaje się, że w wielu społeczeństwach, pomimo stałego wzrostu ekonomicznego, los kobiet wcale się nie poprawia. Przykładowo, w Tanzanii śmiertelność kobiet w trakcie porodu jest na takim samym poziomie jak w Szwecji… w XVII wieku. W latach 2000-2008 odsetek zgonów spadł tylko o 1 procent, choć wzrost ekonomiczny wyniósł aż 7 procent. Mówi się, że w tych krajach stereotypy kulturowe są tak silne, że ciężko zmienić je w ciągu zaledwie paru lat względnie dobrej koniunktury.
Wydaje się, że traktowanie kobiet jako obywateli drugiej kategorii wcale nie odchodzi do lamusa. Dlatego tak ważne są akcje społeczne i odpowiednia edukacja.
Tekst: Sylwia Rost
(sr)