Japońska lady Di
Mimo wieloletnich starań, Masako nie mogła dać księciu upragnionego potomka. Kiedy wreszcie zaszła w ciążę, szybko okazało się, że urodzi dziewczynkę, a nie jakże oczekiwanego następcę tronu.
"Porażka" Masako, która nie zdołała urodzić męskiego następcy tronu, przyczyniła się do powstania krytycznych plotek, które dotarły do mediów z dworu cesarskiego: księżna wodzi księcia za nos, zaniedbując swoje obowiązki.
Nim ucichły fajerwerki na cześć maleńkiej Aiko, eksperci związani z agencją zaczęli rozpuszczać plotki, że Masako na cesarzową i matkę następcy tronu się nie nadaje. Czara goryczy się przelała, gdy Toshio Yuasa, naczelny szambelan Agencji Dworu, publicznie zobowiązał parę książęcą do poczęcia syna. - Mam tego dość, zrzekam się obowiązków - oświadczyła księżna i razem z Aiko wyprowadziła się z pałacu.
Krytykowana na zbyt otwarte wystąpienia publiczne i niemożność należytego, w ocenie rodziny cesarskiej, wypełniania ceremonialnych obowiązków, stopniowo popadała w depresję.