GwiazdyNatasza słucha Józefowicza

Natasza słucha Józefowicza

Rozmowa z Nataszą Urbańską, aktorka Teatru Buffo, odtwórczynią roli Silene w serialu "Fala zbrodni", a prywatnie towarzyszka życia Janusza Józefowicza.

Natasza słucha Józefowicza
Źródło zdjęć: © AKPA

28.05.2007 16:10

Rozmowa z Nataszą Urbańską, aktorka Teatru Buffo, odtwórczynią roli Silene w serialu "Fala zbrodni", a prywatnie towarzyszka życia Janusza Józefowicza.

Jest pani faworytką programu „Jak oni śpiewają“. Podoba się pani zarówno widzom, jak i jurorom - nawet Edyta Górniak nie skąpi pani pochwał. Nic dziwnego: śpiewa pani od dawna w Teatrze Buffo...

Moim pierwszym zawodem jest aktorstwo, teatr. Moje losy tak się potoczyły, że od 10 lat występuję w teatrze muzycznym. I w związku z tym mam pewne doświadczenie wokalne. Ale nie czuję się piosenkarką. Jestem przede wszystkim aktorką.

Jest pani bardzo wszechstronną osobą: nie tylko jest pani zdolną aktorką, ale także potrafi pani śpiewać, świetnie pani tańczy, zna pani nawet elementy akrobatyki. Którą z tych dziedzin lubi pani najbardziej?

Ależ trudno je od siebie oddzielić, bo one się ze sobą łączą! Ruch jest formą wyrazu artystycznego, wzbogaca treść piosenek, interpretację. Umiejętności aktorskie przydają się podczas występów scenicznych, takich jak w programie „Jak oni śpiewają“. A śpiew – w teatrze... Nie chcę stawiać na jedną rzecz, bo to nudne.Staram się wszechstronnie rozwijać.

Dlaczego zdecydowała się pani na udział w tym programie?

Pomyślałam, że warto spróbować. Jest to dobra okazja do zaprezentowania widzom swoich umiejętności. Nie wszyscy mają możliwość oglądania spektakli w Teatrze Buffo. Nie sadziłam jednak, że udział w tym programie będzie wiązał się z aż tak dużym stresem. W teatrze nie denerwuję się tak bardzo. Ale tu, za kulisami, bywa bardzo nerwowo.

No tak, podobno nie lubi się pani z Edytą Herbuś...

To nieprawda. Prasa kolorowa to wymyśliła, a my z Edytą przestałyśmy już to prostować. Owszem, rywalizujemy ze sobą, ale przecież ten program oparty jest na rywalizacji. Wszyscy uczestnicy ze sobą rywalizują.

W „Jak oni śpiewają“ oraz w wielu kreacjach z Teatru Buffo eksponuje pani swą kobiecość. Czy trudno było pani wcielić się w postać Silene, policjantki ze specjalnej grupy do zwalczania gangów z serialu „Fala zbrodni“?

Ależ Silene też jest delikatna...

Przede wszystkim jest jednak silną kobietą, uganiającą się za groźnymi bandytami z bronią w ręku.

Jedno drugiego nie wyklucza. Silenka jest faktycznie osobą o silnym charakterze, wie czego chce. Mam z nią wiele wspólnego. Wydaje mi się, że ja też mam silną osobowość. Obie jesteśmy też trochę zamknięte, nie lubimy odkrywać do końca swoich uczuć. Dziś sa takie czasy, że trzeba być nieufnym, ostrożnym, bo można zostać dotkliwie zranionym, skrzywdzonym. Ale Silene jest też wrażliwa i trochę romantyczna, pod tym kucykiem ściągniętym na czubku głowy i sportowym ubraniem kryje się stuprocentowa kobieta.

„Fala zbrodni“ to serial pełen przemocy, odsłania ciemne strony ludzkiej natury, rzeczywistość, którą pokazuje, jest dość przygnębiająca. Które sceny było najtrudniej zagrać?

Najwięcej wysiłku kosztowały mnie sceny, podczas których Silene straciła dziecko i przeżywała rozpacz. Trudno jest oddać takie emocje. Nigdy takiej tragedii nie przeżyłam, a musiałam sobie wyobrazić, co kobieta czuje w takim momencie, postarać się wiarygodnie pokazać jej przeżycia. Inne sceny związane z pościgami, uwięzieniem itp. były momentami trudne technicznie, męczące fizycznie, ale mniej obciążały psychikę.

Co będzie dalej z Silene? Planowane są kolejne sezony serialu?

Nie wiem jeszcze, jak dalej potoczą się losy mojej bohaterki. Wiem już jednak na pewno, że powstanie kolejna seria „Fali zbrodni“. Zdjęcia ruszą w wakacje.

Zgłosiła się pani do Teatru Buffo, gdy miała pani zaledwie 13 lat. Była pani za młoda, żeby występować. Ale potem poszła tam pani jeszcze raz i już została. Jaką radę dałaby pani młodym osobom, które marzą o karierze scenicznej?

Przede wszystkim potrzebna jest wytrwałość. Mnie wytrwałości i systematyczności nauczyła gimnastyka artystyczna, którą trenowałam. Jeżeli chcesz coś robić, to rób to, nie oglądaj się na innych. Prędzej czy później ktoś twój wysiłek zauważy. I próbuj, pokazuj się. Przyjdź do Józefowicza i on ci powie, czy się nadajesz do tego zawodu.

Pani powiedział od razu, że pani się nadaje?

Tak. Powiedział tylko, że jestem za młoda i że muszę poczekać. To mnie wkurzyło, bo wcale nie uważałam wówczas siebie za osobę młodą. Byłam przekonana, że wiem, czego chcę. Wróciłam za jakiś czas, choć bardzo się bałam porażki. Nogi jednak same mnie przyniosły. Warto było. Z perspektywy czasu wiem, że dobrze się stało, że Józefowicz mnie wtedy odesłał. Skończyłam szkołę, dorosłam.

Czy Janusz Józefowicz, pani partner życiowy, ogląda pani występy wokalne, czy udziela rad?

Nie ogląda, bo – jak mówi – nie chce się denerwować. Ale gdy czasami zobaczy fragment mojego występu, natychmiast go komentuje, mówi, co powinnam zrobić inaczej. Więc może lepiej, że nie ogląda... (śmiech)

Czy stosuje się pani do jego rad, czy też woli pani wszystko robić po swojemu?

Nie lekceważę swojej intuicji. Ale wybory Janusza Józefowicza nigdy mnie nie zawiodły. Gdy tylko mam jakiś problem, zawsze go pytam o zdanie. On jest moim przewodnikiem artystycznym. Mam do niego pełne zaufanie w tej kwestii.

Pracuje pani bardzo intensywnie: w teatrze, na estradzie, w serialu. Jak udaje się pani znajdować jeszcze czas na studia?

Studiuję zaocznie filologię angielską. Do tej pory udawało mi się pogodzić obowiązki, ale teraz z powodu nawału pracy zdecydowałam się na urlop. Zajęcia pokrywały się bowiem z moimi wystęami w programie „Jak oni śpiewają“. Ale to nie oznacza, że rzucę studia. Na pewno je skończę, tylko trochę później, niż początkowo planowałam.

A jak relaksuje się pani po tych stresujących występach?

– Śpię, i śpię, i śpię... To mój najlepszy sposób na stres, zmęczenie, dbałość o urodę.

Ma pani świetną figurę. Stosuje pani jakies diety, uprawia specjalne ćwiczenia? jak dba pani o urodę?

Nie! Po występie jestem o kilogram szczuplejsza! Występy, podczas których tańczę i śpiewam pochłaniają naprawdę mnóstwo energii. A do tego dochodzą próby. Nigdy nie stosowałam żadnych diet, za to prowadziłam aktywny tryb życia. Trenowałam gimnastykę artystyczną, dużo tańczyłam. W zawodzie aktorskim dobra kondycja fizyczna jest bardzo ważna, trzeba o nią dbać. Nie stosuję też żadnych specjalnych zabiegów kosmetycznych. Staram się używać dobrych kremów i innych kosmetyków do makijażu i demakijażu. Złe kosmetyki nie tylko nie pomagają, ale wręcz źle działają na cerę.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)