Marta Grycan
Wiele wydarzyło się w tym roku w życiu Marty Grycan i jej córek. Co na przykład? Marta ubrała się w bikini i wrzuciła fotkę na swój profil w mediach społecznościowych, zrobiła sobie lifting przed kamerami, spędziła urodziny we Włoszech, dopingowała męża w Rajdzie Barbórki, a kilka miesięcy wcześniej zrobiła sobie razem z córką Wiktorią luksusową sesję z torebkami Louis Vuitton. Zdjęcia zbiegły się akurat z otwarciem salonu LV w Warszawie, co część mediów odczytała jako informację o tym, że Grycanki będą polskimi twarzami marki. Koncern zdementował tę informację, ale Marta osiągnęła swoje – media połknęły haczyk.
Grycanki, które rok temu zostały okrzyknięte „odkryciem polskich salonów” w tym roku pojawiały się na nich nieco rzadziej. Dlaczego? Plotki głoszą, że teść Marty postanowił pomóc jej rodzinie w kłopotach finansowych, pod warunkiem jednak, że ona i jej córki znikną z mediów. Ten zakaz nie przeszkodził jednak pani Grycan w napisaniu kolejnej książki kucharskiej, a tę, jak wiadomo, należy wypromować dla lepszej sprzedaży. Pod koniec roku Marta pojawiła się więc z mężem w kilku programach telewizyjnych. Kto wie, jeśli książka sprzeda się na tyle dobrze, że groźba długów nie będzie ich już straszyć, może Grycanki znów wrócą na salony?