Halle Berry
Zanim stała się sławna, spotykała się z czarnoskórym aktorem Wesleyem Snipesem, który okazał się damskim bokserem. Kiedyś pobił ją tak, że prawie straciła słuch w lewym uchu. Wtedy obiecała sobie, że więcej nie pozwoli się tak traktować. - Niestety, wychowałam się w rodzinie naznaczonej przemocą. Jako dziecko byłam świadkiem, jak mój ojciec alkoholik znęcał się nad mamą. Te przerażające przeżycia zostawiły ślad w mojej psychice. Długo cierpiałam na syndrom ofiary, nieświadomie przyciągałam mężczyzn katów - uważa aktorka.
Jednym z nich okazał się jej pierwszy mąż, bejsbolista David Justice. Sportowiec słynął z agresywnego charakteru. Do jego ulubionych metod zastraszania bliskich należało grożenie im bronią.
Schronisko dla ofiar przemocy domowej "Jenesse Center" w Los Angeles. Halle Berry - co tydzień - ma tu spotkanie z kobietami, które znalazły w sobie siłę, żeby uciec od mężów tyranów. - Jest takie miejsce w mojej duszy, które rozumie, co przeżywacie. Wiem, jakie zniszczenie powoduje przemoc i jak trudno jest odbudować poczucie wartości, gdy wycierpiało się tak wiele - mówi aktorka. - Ale chcę was prosić, żebyście się nie poddawały. Też byłam ofiarą przemocy, nie miałam odwagi o tym mówić. Myślałam, że to moja wina, chciałam skończyć ze sobą. Po latach terapii zrozumiałam: nie jestem gorsza od innych, zasługuję na miłość i szacunek. Kiedyś myślałam, że nad moim życiem wisi klątwa. Dziś mam odwagę, by przerwać złą passę.
(gabi)/WP Kobieta