Marylin Monroe
Hollywoodzka gwiazda była kochanką prezydenta Johna Kennedy'ego, a także jego brata Roberta, prokuratora generalnego. Z ujawnionych przez FBI archiwów wynika, że Marylin Monroe chętnie uczestniczyła w orgiach organizowanych przez braci Kennedych w apartamencie nowojorskiego hotelu Carlyle. Imprezy organizował Frank Sinatra.
Świat patrzy na relacje aktorki z prezydentem USA przez pryzmat słynnej gali z okazji 45. urodzin Johna Kennedy'ego, podczas której Marylin odśpiewała słynne "Happy Birthday". Jednak rzeczywistość nie była tak romantyczna, o czy świadczą opublikowane niedawno pamiętniki znanego detektywa Freda Otasha, który założył podsłuch w domu gwiazdy. Jego zdaniem, w przeddzień śmierci Monroe pokłóciła się z Robertem Kennedym, zarzucając, że "czuje się jak kawałek mięsa, który przekazuje się z rąk do rąk". Mężczyzna próbował ją uciszyć, a kiedy to się nie udało, doszło do szarpaniny. "Wziął poduszkę i przycisnął ją do łóżka. Zrobiło się cicho. Robert pospiesznie wyszedł" - relacjonował Otash.