MOŻE TAK KOLOR?
Jeśli choć trochę obrzydziłam wam szarości, a w waszych głowach pojawiła się mała lampka z napisem: „może jutro założę coś kolorowego?”, odniosłam sukces! Jak pokolorować swoją szafę? Dla mnie to bułka z masłem, ale rozumiem tych, którym wcale nie przychodzi to łatwo.
Odstawcie na bok wszelkie teorie o tym, że brunetki mogą chodzić tylko w zieleniach, a rudowłose nigdy nie mogą wybierać czerwieni. To teorie, które tylko was sparaliżują w odkrywaniu barw. Spójrzcie na swoją szafę, jak na współczesny obraz. Otwórzcie szeroko drzwi, odsuńcie się od niej, jak gdybyście podziwiali malowidło w muzeum i zmrużcie oczy. Co widzicie? Szarość, czerń, granat, brąz? Wyobraźcie sobie jedną, jedyną kroplę koloru, którą chcielibyście dodać do tego obrazka. Co by to było? Żółty, pomarańcz, czerwień, może coś pastelowego? Wybierzcie jeden kolor i właśnie tego szukajcie do swojej szafy. Może to być bluzka, marynarka lub sukienka. Może być też jakiś dodatek, którym przełamiecie wiele stonowanych stylizacji. Może wreszcie para kolorowych szpilek? Może chociaż skarpetki! Nie kupujcie całej torby rzeczy w tym samym kolorze. Kupcie jedną i oswajajcie się z nią stopniowo, eksperymentując z tym, co już macie w szafie. Ćwiczenia z poszukiwania waszego koloru potraktujcie jak terapię z poszukiwania siebie, odkrywania własnych potrzeb, poznawania.