LECZ SIĘ KOLOREM JAK IRIS APFEL!
*- More is more, less is bore – *mawiała Iris Apfel, słynna ikona stylu, zakładając na siebie haftowane japońskie kimono, pasiasty golf, sznury etnicznych korali i wielkie okulary. Ta ikona mody i artystka, która z modowej stylizacji uczyniła prawdziwe dzieło sztuki, ma 95 lat i nic nie wskazuje na to, by rezygnowała z życia, z kolorów także. Była projektantka Białego Domu, która stworzyła wnętrza dla dziewięciu prezydentów Stanów Zjednoczonych, w tych kwestiach nigdy nie szła na kompromis, traktując modę, a tym samym wzór, kolor, fakturę, jak dobrą zabawę.
Mam wrażenie, że jej modowa historia potwierdza skuteczność chromoterapii - metody leczenia poprzez kolory. Według niej każdy z kolorów ma dokładnie określoną moc i może mieć ogromne znaczenie w leczeniu różnych chorób. Dziś energia kolorów wykorzystywana jest na całym świecie, także w szpitalach czy klinikach. Co ciekawe, osoba w pełni zdrowa to taka, która otacza się różnymi kolorami, w której stylizacjach czy przedmiotach codziennego użytku, a nawet jedzeniu, nie dominuje żaden kolor. Panuje równowaga i to najlepiej z tęczowej palety! Jeśli pojawia się jakaś choroba (fizyczna czy psychiczna), chory zaczyna ubierać się w jednym kolorze, który najbardziej mu jest potrzebny w pokonaniu danego schorzenia.
Co więc dzieje się, gdy ubieramy się na szaro? Kolory brudne – czerń, brąz czy szarość – to odcienie, które pochłaniają naszą energię, opóźniają proces wyjścia z choroby, otępiają nasz organizm. Szare ubranie jest jak szare jedzenie. Może dlatego wolimy, gdy łosoś ma kolor łososiowy, a nie taki, jaki ma naprawdę i nie przepadamy za jedzeniem na szarych talerzach?