Szyk i elegancja według Atelier Emelia Paris

Od 1972 r. kształtowały europejską modę ślubną i wieczorową, uszczęśliwiając tysiące kobiet

Projektantki z Atelier Emelia Paris twierdzą, że Panna Młoda powinna nosić swoją suknię ślubną tak jak ulubioną parę jeansów, czyli swobodnie i naturalnie. Od 1972 r. kształtowały europejską modę ślubną i wieczorową, uszczęśliwiając tysiące kobiet. Po ponad czterdziestu latach tworzenia sukien pod marką Cymbeline trzy siostry oraz córka jednej z nich wkraczają na modową scenę z nową firmą.

Atelier Emelia Paris inspiruje, ale i redefiniuje pojęcie francuskiego haute couture. W rozmowie z Sophie Delaroche, jej współzałożycielką, zapytamy m.in. o nowy rozdział w życiu marki i dowiemy się jak wygląda typowa francuska Panna Młoda oraz jak w kraju nad Loarą przebiega tradycyjne wesele.

To nowa marka, którą stworzyły trzy siostry: Chantal i Monique Joubert wraz z moją mamą, Evelyne Delaroche, które wcześniej były założycielkami i projektantkami marki Cymbeline. Nazwa Atelier Emelia Paris jest dla nas niezwykle wyjątkowa, ponieważ nawiązuje do osób i miejsc, które są w naszym życiu bardzo ważne. Słowo atelier jest dla nas symbolem pracy oraz sercem marki. Z kolei Emelia nawiązuje do imion moich pra- oraz praprababć, którym w ten sposób chciałyśmy złożyć hołd. To właśnie praprababcia była pierwszą projektantką sukienek w naszej rodzinie. Natomiast Paris wieńczy nazwę dzięki temu, że jest miastem słynącym ze swojej nieprzemijającej mody oraz szyku. To dla nas nowy rozdział w życiu zawodowym po Cymbeline. W ciągu sześciu lat firma znacząco ucierpiała przez swoje wewnętrzne problemy i pomimo tego, że ostatecznie udało nam się je zażegnać, niestety straciłyśmy ją w grudniu 2014 r.

Najważniejszy jest produkt i wiedza, w jaki sposób go stworzyć. Atelier Emelia Paris jest unikalną i piękną marką stworzoną przez najlepszych krawców i projektantów. Chciałyśmy uzupełnić niedobór takich usług poprzez wyjątkową twórczość i ekskluzywność naszych sukien. Dzięki naszym wcześniejszym dokonaniom Atelier Emelia Paris można tak naprawdę porównać do młodego projektanta z 200-letnim doświadczeniem!

Ta praca to przede wszystkim dwie składowe: pasja do projektowania i ogromna przyjemność realizowania marzeń zakochanych kobiet, które w dniu ślubu czują się nadzwyczaj szczęśliwe. Projektując, nie tworzymy jakiegoś uniwersalnego modelu, który sprawdzi się w odniesieniu do całego świata, ale pracujemy z myślą o tej jednej, wyjątkowej kobiecie, która założy dany projekt. To wielka satysfakcja, że swoimi sukniami uwodzimy tak wiele przyszłych Panien Młodych.

Pracujemy wokół tematów, które nieustannie nas fascynują i kreatywnie pobudzają. Najczęściej jest to oczywiście haute couture (moda ekskluzywna – przyp. red.), a często także podróże i wyjątkowe materiały, zwłaszcza koronka z Calais, która jest najdelikatniejszą, ale i najdroższą koronką na świecie, a my pracujemy z nią nieprzerwanie od początku naszej działalności.

Niezależnie od aktualnych trendów, Francuzki kochają elegancję, szykowność i prostotę. W ostatnich latach swój renesans przeżywał klimat paryskiej bohemy i widzimy powrót do związanych z nim prostych fasonów.

Zdecydowanie widać różnicę w stylu czy – bardziej globalnie – w formie, w jakiej zawierano związki małżeńskie. Do dzisiaj nie zmienia się to, że Panna Młoda jest zakochaną kobietą, która chce w tym wyjątkowym dniu być tą najpiękniejszą. Dzisiaj Panna Młoda we Francji ma około 30 lat – to kobieta dojrzała, świadoma siebie i swoich atutów, która wie, jak chce się prezentować podczas swojego ślubu.

Tradycyjne wesele we Francji odbywa się na zamku poza miastem. Panna Młoda ma w tym dniu na sobie bardzo romantyczną sukienkę, a Pan Młody wkłada czarny garnitur. Bardzo ważną składową uroczystości jest... jedzenie, ale to nie powinno nikogo dziwić, w końcu to kraj słynący z niezwykle wykwintnej kuchni.

Nasza pierwsza kolekcja wyszła w kwietniu 2015 r. i już udało się nam nawiązać współpracę z 40 miejscami w całej Europie. Najnowsza kolekcja niedługo będzie dostępna również w Polsce, a dokładnie w Gdyni.

MAGAZYN WESELE/ rozmawiała: Aleksandra Sibistowicz-Krzyżok