Jeszcze kilka lat temu Dariusz i jego narzeczona latem zamieniali plaże w rodzinnym Trójmieście na greckie laguny i hiszpańskie wybrzeże. Dzisiaj nie wyobrażają sobie nie wyjechać pod koniec lata lub jesienią. – To nasz sposób na doładowanie baterii na najbrzydsze miesiące w Polsce – zgodnie przyznają.