Jeszcze kilkanaście lat temu sytuacja była jasna - tytuł magistra jest konieczny do tego, aby mieć dobrą pracę. Budził szacunek, a w połączeniu ze znajomością języka obcego, choćby angielskiego, był niemal gwarancją sukcesu. Dziś coraz częściej mówi się o tzw. boomie edukacyjnym.