– Chcieliśmy mieć wsparcie położnej. Wyszło inaczej, ale pięknie – opowiada Mariusz Bocian. Razem ze swoją życiową partnerką od wielu miesięcy planowali poród. Kiedy ich syn zdecydował, że przyjdzie na świat trzy tygodnie przed czasem, akuszerka nie zgodziła się na przyjazd. Stanęli przed wyborem, czy jechać do szpitala, czy urodzić w domu, ale razem – ze względu na pandemię mężczyźni nie są wpuszczani na sale porodowe w wielu szpitalach.