– Tego, co dzieje się po oficjalnej, "rozmodlonej" części goszczenia pielgrzymów, nikogo nie interesuje. Dopóki nie ma skandalu – mówi młoda kobieta, przez której wioskę każdego roku przechodzą pielgrzymi. Śpiewają, modlą się, a po zmroku - imprezują. Kobieta nie ma zamiaru nikogo oceniać. Są wakacje i to normalne, że ludzie chcą trochę odetchnąć. Mieszkankę "pielgrzymkowej" miejscowości bardziej denerwuje coś zupełnie innego.