Rozwiodła się po 27 latach. Tak teraz wyglada jej życie
Dorota Naruszewicz opowiedziała o swoim życiu prywatnym w studiu "Faktu". Aktorka ujawniła, jak poradziła sobie po rozwodzie i jak układa się jej relacja z dorosłymi córkami.
W tym artykule:
Dorota Naruszewicz wspomina, że rozwód był dla niej momentem przewartościowania życia. Para rozstała się w 2020 roku, a aktorka podkreśla, że proces rozstania przebiegł w możliwie spokojny i rozsądny sposób.
Rozwód i relacje z córkami
Naruszewicz doczekała się dwóch córek: 22-letniej Niny i 19-letniej Nelli, z którymi ma świetny kontakt. — One mnie bardzo motywują i są moim partnerkami do rozmowy. Ja chciałam być po prostu ich mamą, ale dostąpiłam takiego zaszczytu, że jestem ich przyjaciółką, choć nigdy do tego nie dążyłam — wyznała w rozmowie z "Faktem". Obecnie studiują one za granicą, a aktorka podkreśla, że choć bardzo za nimi tęskni, cieszy się z ich usamodzielnienia.
— Oczywiście kocham je i tęsknię za nimi, ale bardzo się cieszę, że wyfrunęły z domu zaraz po maturze. Dlaczego? Ja jako młoda dziewczyna bardzo długo mieszkałam z rodzicami i uważam, że to jest błąd — dodała.
Leszczak czeka na rozwód z Koterskim. Ujawnia, że marzy o ślubie kościelnym, rodzinie i zdradza, że nigdy nie była Koterska
Aktorka bardzo cieszy się z tego, że jej córki będą miały szansę się usamodzielnić. — To jest ogromna nauka, bo teraz muszą nie tylko być w teorii młodym dorosłym, ale i w praktyce. Czyli wyrzucić śmieci, ogarnąć sobie szafę, poprać, zaplanować zakupy, poczuć wartość pieniądza i nabyć rej wprawy w podejmowaniu decyzji. To jest ch******e ważne — dodała w rozmowie z Cezarym Wiśniewskim.
Szczerość ponad wszystko
Dorota Naruszewicz zawsze starała się rozmawiać z córkami szczerze. Podkreśla, że decyzja o rozwodzie była omawiana w domu i choć był to trudny czas, przeżyli go z możliwie najmniejszymi stratami. Rozwód sprawił, iż musiała na nowo ułożyć sobie życie. Choć dziś jest singielką, a jej córki wyjechały za granicę, jest pogodzona z rzeczywistością, w jakiej musiała się odnaleźć ponad 27 latach związku.
— Dziś mogę powiedzieć, że na nowo odnalazłam siebie, ale to nie stało się jednego dnia, to był cały proces, który się do tego przyczynił. Rozwód na pewno też, bo nie ma wyjścia, to jest nowa sytuacja, trzeba się odnaleźć na nowo. Wiek, wyjazd dzieci. (...) Ja byłam zmuszona do tego, żeby publicznie o tym powiedzieć, dlatego, że byłoby to nieuczciwe, gdyby gdzieś portale pisały, że jestem w szczęśliwym w związku od tylu i tylu lat, a wizerunek mnie jako żony zawsze się pojawiał — dodała.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!